Dziś kolejny set głupich zabaw z dzieciństwa. Najgłupsza to chyba ta w krowy, choć samobójca na torach równie hardkorowy był...Najgłupszą zabawą, w jaką się bawiłam, była pewnie ta w "Aluminiową Rodzinkę". Najpierw mój kolega puścił w klasie kartkę z napisem "Jeśli masz sreberka, to ich nie wyrzucaj, tylko mi je daj". Toteż większość tak zrobiła i ten kolega zrobił kulkę z tej folii. Następne puścił następną kartkę, był to konkurs na najlepsze imię dla kulki. Mogliśmy dopisywać własne propozycje albo głosować. Zwyciężyło imię Alfons. Następnie był "casting" na rodzinę dla Alfonsika. Ten opisywany wcześniej kolega był jego matką, taka koleżanka była ojcem, jeszcze inna kumpela została dziadkiem Fonsia, czyli ojcem moim i matki tej kulki.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą