W pewnej pięknej, malowniczo położonej wsi żył sobie spokojnie pewien rolnik. Aż do czasu gdy stał się cud... Wybudowano nową drogę! Tak, tak! Taką prawdziwą z asfaltu! A pech chciał, że owa droga przebiegała akurat obok jego zabudowań. A nowa droga, to wiadomo... równiusieńka jak blat stołu... Po prostu prowokuje do wypróbowania możliwości samochodu!
I tak też było... Kierowcy pędzili bez opamiętania, żeby tylko zdążyć sobie pojeździć zanim upał i TIR-y doprowadzą ten śliczny równiusieńki asfalcik do "krajowych norm bezpieczeństwa".
Hałas jaki powstawał od przejeżdżających z nadmierną prędkością samochodów był nie do wytrzymania! Rolnikowi przestały się nieść kury, krowy zaczęły dawać mniej mleka, świniaki zaczęły tracić wagę a przyzwyczajone dotychczas do nieograniczonej swobody kaczki i kurczaki coraz częściej zostawały mokrymi plamami na tym nowiusieńkim asfalcie... Rolnik nie mógł pozwolić sobie na większe straty i postanowił zwrócić się o pomoc do organu w tym celu utworzonego czyli Policji...
Policja, jak to w takich opowiadaniach bywa, oczywiście pospieszyła z pomocą! Co prawda kosztowało to rolnika pół świniaka i kanister samogonu ale cóż... cel uświęca środki...
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą