Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rzecz kultowa: gra Super Mario

79 905  
798   46  
Minęło już ponad ćwierć wieku od czasu, kiedy pewien wąsaty, włoski karzeł trudniący się czyszczeniem odpływów kanalizacyjnych, wylazł ze studzienki, otarł umorusaną odchodami twarz i z obłędem w oczach począł skakać po kruchych skorupach żółwi błotnych odpowiedzialnych za uprowadzenie pewnej oziębłej księżniczki. A wszystko to z winy uzależnionego od dopalaczy dosypywanych do szpinaku zakapiora z portowej speluny – niejakiego Popeye'a.

W 1981 roku Nintendo walczyło o wykupienie praw do wykorzystania trzech postaci z komiksu o przygodach Popeye'a. Ostatecznie jednak postanowiono stworzyć całkiem nowych bohaterów. I tak też tępy osiłek Bluto zastąpiony został przez równie ociężałą umysłowo małpę, anorektyczna Olive Oyl ustąpić musiała miejsce Paulinie, a jednooki marynarz stał się bohaterskim drwalem z syndromem „przysiada”...
Jumpan, bo tak nazywał się dzielny drwal ratujący narzeczoną z łap włochatego oprawcy, podbił serca graczy w produkcji pt.” Donkey Kong”(1981 rok). Mimo że imię bohatera wskazuje na jego niezwykłą skoczność, to w pierwszych testowych wersjach gry, Jumpman kicać nie potrafił. 

 

Problemem było nadanie niewielkiej liczbie pikseli odpowiednich kształtów. Aby uniknąć komplikacji związanych z animowaniem włosów małego herosa, Jumpmanowi naciągnięto na uszy czerwoną czapeczkę. Postać była tak mała, że na panewce spaliły też próby „ulepienia” z kilku pikseli wiarygodnie wyglądających ust. Dlatego też autorzy gry poszli na całość i zaserwowali ludzikowi efektowne wąsy.

 

Mało kto wie, ale ten właśnie protoplasta znanego dziś na całym świecie bohatera, wcielił się raz w postać czarnego charakteru. Po tym jak w grze „Donkey Kong” udało mu się uwolnić ukochaną z łap perwersyjnego goryla, w odwecie wziął zakładnika w postaci człekokształtnego oprawcy. Na ratunek uwięzionemu rodzicielowi przyszedł jego małoletni, małpi potomek - „Donkey Kong jr.”(1982 rok). 

 
Aby unaocznić zło tryskające z nowego ciemiężyciela Jumpman straszył, w materiałach promocyjnych, wywiniętym ku górze wąsem.


 
Twórca „Donkey Konga”, Shigeru Miyamoto, pragnął aby postać małego drwala od tej chwili gościła w każdej grze, która wyjdzie spod jego skrzydeł. Obdarzony nikczemnym wzrostem ludzik ochrzczony został imieniem „Mr. Video”.


W międzyczasie doszło do ostrej kłótni o zaległy czynsz pomiędzy Mario Segale, właścicielem amerykańskiej hurtowni Nintendo of America, a ówczesnym prezydentem korporacji – Minoru Arakawą. Segale wywalczył należne mu pieniądze, a pracownicy firmy postanowili na jego cześć przechrzcić Mr. Video na Mario.


W firmie wybuchła dyskusja – Czy zawód drwala jest odpowiednią profesją dla małego bohatera? Czy gracze będą potrafili utożsamić się z facetem, który spędza życie w drewnianym domku i trudni się obcinaniem drzew? Miyamoto podjął więc decyzję – Mario będzie hydraulikiem pracującym w nowojorskich kanałach. 


W 1983 roku pojawiła się gra „Mario Bros.”. Okazało się, że otyły hydraulik ma sprzymierzeńca. Bracia Mario to Mario Mario i Luigi Mario...Od tej chwili świat oszalał na punkcie tych, uświnionych w szambie, nielegalnych imigrantów z Włoch. 


 
Mario nosi charakterystyczne ogrodniczki, wcale nie z powodu jakiegoś widzimisię – w tym rodzaju ubrania bardziej wyraźna była animacja rąk bohatera.

 

Kontynuacja kultowej gry - „Super Mario Bros.” sprzedała się w nakładzie 40,24 milionów kopii. To właśnie w tej części bohaterom przyszło znaleźć się w słynnym Grzybowym Królestwie. Również i w tej odsłonie przygód wąsaczy, pojawił się tajemniczy halucynogenny grzyb, który po zjedzeniu obdarzał swego konsumenta mocą godną najprawdziwszego berserkera.

W „Super Mario Bros.” pojawił się też legendarny „World-1” - czyli ukryty świat, dostępny tylko dla prawdziwych, zaciekłych znawców gry.


Gra „Super Mario Bros.” trafiła na półki japońskich sklepów w „pechowy” piątek 13.


Charakterystyczna melodia („Ground Theme”), będąca tłem do działań wąsatego herosa, stworzona została przez Koji Kondo, który był również autorem bardzo znanego motywu z produkcji „The Legend of Zelda”. Mało kto wie, że dzięki współpracy Kondo z Miyamato udało się połączyć muzykę z poczynaniami gracza – rytm zależny jest od ekranowej akcji.


Podobno utwór ten kojarzony jest przez trzy czwarte ludzkiej populacji...


W 1984 roku Mario po raz pierwszy zmienił profesję. Miast dbać o czystość ściekowych rur został zapalonym sportowcem. Ba! Odłożywszy na bok przyrdzewiały klucz francuski, chwycił w swe, pełne odcisków, łapska piękny kij golfowy. W takiej właśnie postaci pojawił się w grze pt. „Golf” oraz "NES Ope Tournament Golf". 


 

Później był jeszcze m.in. lekarzem („Dr.Mario”

i kierowcą gokarta („Mario Kart”).

Wbrew obiegowej opinii Mario wcale nie używa głowy do roztrzaskiwania dryfujących w powietrzu cegieł. Być może łeb zaprawionego w boju hydraulika był na tyle twardy, żeby przyjąć cios sękatą maczugą, ale z uwagi na słabą rozdzielczość pierwszych odsłon gry rzeczywiście trudno zauważyć, że mały bohater rozbijał cegły za pomocą swej karłowatej ręki.


Z  sondaży przeprowadzonych we wczesnych latach 90. wynika, że wśród amerykańskich dzieci Mario był postacią bardziej rozpoznawalną niż Myszka Miki.


Antagonista naszego obwisłowąsego knypka nosi imię Wario. Otóż „warui” to japoński synonim słowa „zły”. Podobną grę słów wykonano przy tworzeniu imienia dla złego klona mariowego brata. Mroczny Luigi zowie się Waluigi.

Pojawiający się w trzeciej części gry o przygodach braci Mario przeciwnik o imieniu Chain Chomp zainspirowany został przez pewne traumatyczne doświadczenie Myiamoto z młodzieńczych lat. Późniejszy twórca najsłynniejszej platformówki świata dostał się do strefy wpływów uwiązanego na łańcuchu psa sąsiadów. Małolatowi udało się szczęśliwie uniknąć spotkania z kłami czworonoga – chłopiec uciekł, a goniący go pies wywinął radosnego hołubca w momencie kiedy łańcuch się skończył.

W 1993 roku Hollywood, licząc na łatwy zarobek, dopuściło się produkcji koszmarnego filmu, luźno opartego na grze. Obraz został zmiażdżony przez krytykę i nie odniósł kasowego sukcesu. Ponoć Dustin Hoffman, który jako fan przygód Mario marzył o zagraniu tytułowej roli, do dziś cieszy się, że nie wziął udziału w tym tragicznym projekcie.


 

Bohaterowie pojawiający się w tej serii gier stali się natchnieniem nie tylko dla producentów platformówek oraz hollywoodzkich twórców wysokobudżetowych obrazów. Artysta Marko Saari dał upust swojej fantazji, zamieniając znanych nam herosów w przegniłe zombiaki.



 
Do dziś nie wiadomo czemu ten wąsaty buhaj zamiast udrażniać swym rosochatym wyciorem rury w mieszkaniach włoskich MILF-ów, postanowił przyjść z pomocą zblazowanej księżniczce oddającej się wyuzdanemu żółwiowi w zaciszu posępnego zamku. 


 

Mario stał się ofiarą bezczelnych gwałtów. Gwałcony był regularnie, głównie przez twórców gier chcących zarobić na jego popularności. Jednak w przypadku gry "Super Mario Bros. 2" to sam Mario stał za dość paskudnym plagiatem. Druga część przygód braci to nic innego jak delikatnie przerobiona mało znana produkcja Nintendo pt."Yume Kojo: Doki Doki Panic". To chyba też jedyna odsłona serii, w której skok na głowę przeciwnika nie jest dla niego śmiertelny...


Skoro mowa o plagiatach - oto Mario (Marco?), który wbrew swej woli promował swym wąsem pewien makaron.


 

Najbardziej znaną grą, która bezczelnie kopiuje pomysły z produkcji o wojażach braci Mario jest, jakby nie patrzeć, kultowa „The Great Giana Sisters”.


 
Targetem firmy Nintendo nie były nigdy komputery stacjonarne, więc użytkownikom takiego sprzętu jak C-64, Amiga, Amstrad czy Atari ST nie było dane wcielić się w słynnych makaroniarzy. Luka ta została wypełniona niemalże identyczną platformówką, która momentalnie zniknęła z rynku za sprawą prawników firmy Nintendo. Podobno brytyjski dystrybutor odważył się nawet umieścić na pudełku tej gry napis „Bracia są już historią”.
Dziś oryginalne egzemplarze „The Great Giana Sisters” są warte fortunę.


 

Zastanawialiście się co się dzieje z dzielnym Mario po jego śmierci? Oto odpowiedź.



 

Zwykło się uważać, że bóg kina porno, Ron Jeremy, jest sobowtórem Mario. Mało kto jednak wie, że aktor ten wcielił się w postać hydraulika w filmie o wiele sugerującym tytule „Super Hornio Brothers”


Bowser – główny przeciwnik hydraulika i powód, dla którego Mario musi notorycznie ruszać na poszukiwania uprowadzonej księżniczki, w jednej z części gry przeszedł na „jasną stronę mocy”. Postać ta zdecydowała się pomóc wąsaczowi w produkcji pt. „Super Mario RPG – Legend of the Seven Stars”.

 


 


 
Źródła: 1,2,3,4,5,6,7,8,9,

Oglądany: 79905x | Komentarzy: 46 | Okejek: 798 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

26.04

25.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało