Szukaj Pokaż menu

Podróż polskim autobusem

10 661  
5   7  
Jazda polskim autokarem trochę przypomina życie: wszyscy wiedzą, że skończy się śmiercią, ale udają, że to nigdy nie nastąpi. Z resztą, można się przecież łudzić, że dopiero na polskiej ziemi, a tam chyba łatwiej umierać? Na początku wszystko wygląda dobrze: drobne opóźnienie rzędu 2-3 godzin, jeden kierowca zamykający pokrywę silnika uśmiecha się upewniająco, a drugi w końcu przybywa na miejsce. Gdy po 15 minutach udaje się wreszcie odpalić silnik, to zapowiada się wyjątkowa podróż. Na tym etapie jeszcze nikt nie zwraca uwagi na ciche rozmowy kierowców w stylu:

- Zenek, ja ci mówiłem, że z tej wczorajszej imprezy trzeba było wyjść o 3. Ale ty: Nieeee... bo przecież został jeszcze jeden litr do obalenia...

Karnawałowe wspomnienia w środku gorącego lata

13 210  
5   11  
Małżeństwo zostało zaproszone na bal przebierańców, jednak tego wieczora żonę rozbolała głowa i nalegała aby jej mąż poszedł sam. Długo się sprzeciwiał, ale w końcu uległ i poszedł. Żona położyła się do łóżka, jednak po godzinie obudziła się bez bólu głowy. Ponieważ jej mąż nie wiedział jaki strój kupiła sobie dokładnie, zdecydowała się pość na zabawę i go poszpiegować. Szybko go tam wypatrzyła. Tańczył ze wszystkimi kobietami, całował po rączkach, szyjach, szeptał na uszko, podszczypywał, niby przypadkiem dotykał "tu i ówdzie". Ponieważ należała do zgrabnych osób, szybko została zauważona przez rozbawionego mężusia i poproszona do tańca. Spodziewała się niezłej zabawy, on przecież nie wiedział że podrywa własną żonę. Po paru tańcach zaproponował jej "zwiedzanie pięterka", ona się zgodziła bez oporu ( bo to przecież JEJ mąż!) Postawiła jednak warunek, że nie zdejmą masek z twarzy. Było im razem wspaniale, wręcz jak nigdy dotąd. Byli anonimowi względem siebie, więc bez skrępowania spełniali swoje najbardziej ukryte marzenia erotyczne . Jednak po n-tym numerku, ona szybko pobiegła do domu, żeby oczekiwać męża i zadać mu kilka pytań.
Gdy już wrócił, ona się go pyta (rzecz jasna z dziką satysfakcją w głosie):
- No i jak się bawiłeś skarbie. Dużo tańczyłeś?

Premier odwiedził wzorowe gospodarstwo rolne

9 927  
0   9  
Premier Miller odwiedza wzorowe gospodarstwo rolne. Gdy znalazł się w chlewni, pośród stada dorodnych świń, towarzyszący grupie oficjeli fotoreporterzy natychmiast strzelają fotki.

Na to Miller:
- Żeby mi tam nie było jakiegoś głupiego podpisu pod zdjęciem!Typu "Miller i świnie" czy coś takiego.
- Ależ skąd panie Premierze! – odpowiadają reporterzy. Wszystko będzie cacy.
Nazajutrz ukazuje się gazeta ze zdjęciem Millera wśród świń, podpis:
"Miller (drugi od lewej)".
0
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Karnawałowe wspomnienia w środku gorącego lata
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Matrix 2 i 3 będą jednym i tym samym filmem
Przejdź do artykułu 8 koszmarnych przeczuć, które niestety się sprawdziły
Przejdź do artykułu Największe Klapy roku 2001
Przejdź do artykułu 7 zwariowanych ciekawostek z odległego Kazachstanu
Przejdź do artykułu Praca na wakacje
Przejdź do artykułu Czasami mniej znaczy lepiej, czyli przykłady świetnego designu
Przejdź do artykułu Seksualny rekord świata
Przejdź do artykułu Największa kraksa w historii motoryzacji

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą