... a kelnerce zapłać za kawę. Inaczej może cię spotkać niemiła niespodzianka, szczególnie jeżeli w pobliżu kręci się pewien kruchy staruszek.
Wpis pojawił się całkiem niedawno na jednym z for internetowych (
kliknij poniżej, aby zobaczyć oryginał):
Pracuję a kawiarni, nad którą znajdują się apartamenty. Większość z nich należy do handlarzy narkotyków i tych, którzy je kupują. Po nich jest Denny.
Denny ma około 65 lat w tej chwili, tak mi się wydaje. Jest stary, chodzi boso ze swoją laską, wszędzie nosi słomiany kapelusz, wygląda jak Alan Moore i zazwyczaj zwraca się do mnie "Brzoskwinko". Podróżował po całym świecie już dwukrotnie i wciąż to robi. Zazwyczaj łapie stopa. Zawsze opowiada mi swoje przygody w zamian za kawę i ciastko.
To była zima i jeden z tych bardzo leniwych dni. Denny popijał swoją kawę, a ja korzystałam z laptopa, kiedy jeden z tych kolesi z przerażająco sztuczną opalenizną po solarium zażądał kawy. Widziałam, że koleś się śpieszy, więc podkręciłam obroty i wtedy oparzyłam się w rękę, wylewając na nią niechcący trochę kawy. Usłyszałam tylko ze strony tego kolesia głośne "EHH". Schłodziłam swoją rękę i podałam mu kawę, którą on wyrwał mi i powiedział, że obsługa tutaj jest do kitu. Kretyn nawet mi nie zapłacił, więc Denny zablokował mu drogę w drzwiach.
Denny: Przepraszam pana, ale nie zapłacił pan Brzoskwince za jej pracę.
Kretyn: Proszę. Powiedz "Brzoskwince", że to nie moja wina, że jest tak niezdarna.
Denny: Musiał mnie pan źle zrozumieć. Brzoskwinka pracuje tutaj o wiele ciężej od ciebie, a ty wyglądasz na kogoś, kto mógłby obyć się bez dolara.
Kretyn: Słuchaj, po prostu przestań blokować mi drogę.
Denny podniósł swoją laskę i wysunął z niej małe świecidełko z jej góry. ON MIAŁ PRAWDZIWY MIECZ W SWOJEJ CHOLERNEJ LASCE. I wiecie co powiedział?
"Zabijałem lepszych od ciebie. Zapłać Brzoskwince jej cholerną należność."
Kretyn wystraszył się, wrócił do lady po czym rzucił na nią pięćdziesiąt dolarów. Wymamrotał coś w stylu "reszty nie trzeba" i pospiesznie wyszedł przez drzwi. Denny najzwyczajniej schował miecz z powrotem do poszewki i usiadł. Poprosił o dolanie kawy.
A co potrafi twój dziadek?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą