Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Pracowity dzień europejskiego urzędnika

75 452  
543   45  
Zarabia   6200 euro miesięcznie (kwota netto), do tego dostaje zwrot  4 299  euro kosztów biurowych. Czym więc zajmuje się przeciętny europoseł na co dzień?

8:44
Po drodze do pracy kupuję gazetę. Na pierwszej stronie ładna kobieta z dużymi piersiami, więc będzie co oglądać w robocie. Kioskarz wydając resztę skarży się na pogodę. - Że też w tej Brukseli ciągle musi padać deszcz! - A może by tak wydać dyrektywę żeby co drugi dzień było słońce? - myślę sobie i odchodzę.
 
 
9:20 Szef odrzucił moje wczorajsze pomysły dyrektyw: nakaz karmienia kur z wiatrówki i wprowadzenia pozwoleń unijnych na noszenie kaloszy. Obiecuję mu, że do 15:30 wymyślę coś ciekawego, ale na razie po głowie chodzi mi tylko koncesjonowanie ścielenia pieluszek sianem. Udało się go spławić, więc mogę zabrać się za gazetę.

 

11:55
 Mam podpowiedzieć komisji zdrowia na co lepiej wydać pieniądze z funduszu medycznego: na leki na Alzheimera, HIV, raka prostaty czy leczenie łysienia. Wyśmiałem ich i w minutę podjąłem decyzję, podpisałem wniosek i powiedziałem, żeby nie pytali mnie o sprawy oczywiste. Chyba wiadomo, że nikt nie chce być łysy.

 
 

12:37
 Tej gazety to ja chyba dzisiaj całej nie obejrzę. Znowu coś chcą. Przychodzi jakaś Szwedka i coś papla po swojemu. W międzyczasie dochodzę do wniosku, że mogłem jednak nie wpisywać języka szwedzkiego w CV. Kiwam tylko głową, że na wszystko się zgadzam, bo i tak nic nie rozumiem. Blondyna uśmiecha się i wychodzi zadowolona. Kurde, ale ja jestem dobry - Szwedkę zadowolić.

 
 

13:20
 Szef wchodzi bez pukania do mojego biura i zaczyna się wydzierać czemu obiecałem szwedzkiemu rządowi zgodę komisji na zajęcie połowy Danii. Kłamię, że przesadziłem rano z kokainą i nie wiedziałem co mówię. Na szczęście on przyjmuje to ze zrozumieniem i wychodzi.

 
 

14:00
 Zebranie komisji. Od godziny gadają o jakichś głupotach: kryzys finansowy, możliwość upadku euro, bla, bla, bla. Przysypiam. Nagle zrywa się siedząca 3 miejsca dalej Natalie i wypala mimowolnie: - A może skończymy gadać o pierdołach i zajmiemy się czymś poważnym? Razem z Heinrichem mamy pomysł żeby wszystkie peruki w Europie robiono z blond włosów! Co wy na to? 
Pozostali zrywają się z miejsc i biją jej brawa. Kapitalny pomysł. Że też ja na to nie wpadłem!

 
 

15:23
 Zgłaszam wreszcie szefowi swój pomysł. Proponuję wydać dyrektywę, by długopisy miały czujniki ostrzegające przed siadaniem na nie. - Każdy może czasem niechcący zostawić długopis na krześle, a potem przypadkowo się na niego nadziać. Montując w nim alarm będziemy zapobiegać takim sytuacjom - argumentuję. Szef przyjmuje ten wniosek i dodaje, że czasem sam zostawia w ten sposób długopis i potem na niego siada. Wszyscy na sali wiemy jednak, że akurat on nie robi tego przypadkowo...
 
 

15:30
 Lunch z moim kolegą z zaprzyjaźnionej komisji. Zdradza mi w tajemnicy, że zawiesili prace nad dyrektywą mającą na celu zmniejszenie cen żywności i zajęli się ustaleniem maksimum ilości pestek w arbuzach. Chwalę go za ten odważny krok, bo sam nienawidzę pestek. Zamawiamy do picia sok z truskawek o średnicy 4-6 cm, sałatkę z prostych jak drut ogórków, pomidorów hodowanych w zatwierdzonej przez komisję farmie i wyjątkowo dopuszczonym do obrotu mięsem z wietnamskich kur. Zdrowa dieta jest najważniejsza!

 
 

15:45
 Rozstajemy się. Ale dalej jestem głodny. Idę do McDonaldsa.
 

16:05
 Jakieś durne zebranie w sprawie bezrobocia w Unii. Kogo to obchodzi? Dwie osoby słuchają, a reszta rzuca w siebie kulkami z kartek. Po paru minutach szef się wkurza. Mówi, że nikt nie odrzucił mu jego kulki i obrażony wychodzi z sali. Przypadkowo dostałem kartką z listą komisji do spraw równouprawnienia. Dyskretnie chowam ją do kieszeni, bo są tam ciekawe pomysły: w każdy czwartek faceci mają chodzić w szpilkach, a we wtorki kobiety muszą sikać na stojąco. Dodatkowo po zajęciach sportowych w każdej szkole dziewczynki będą brać prysznic z chłopcami, żeby nie czuły się dyskryminowane. Odczekam parę dni i zgłoszę te pomysły jako swoje.
 

16:45
 Zebranie dobiega końca, ale pada jeszcze nietypowa prośba. Jacques chce żebyśmy podpisali petycję w sprawie skrócenia czasu pracy urzędników unijnych do 3 godzin dziennie i zwiększenia pensji do 20 tys. euro miesięcznie. Wtedy wstaje Pedro i krzyczy, że to będzie nieuczciwe wobec podatników. Naprawdę ten Hiszpan ma poczucie humoru! Tarzaliśmy się ze śmiechu chyba z 10 minut po tym jego żarcie. On sam się zresztą tak śmiał, że nie mógł się dokładnie podpisać. Oczywiście wszyscy popieramy wniosek.

 
 

17:00
 Wreszcie koniec pracy. Wracam pieszo do mieszkania. Mijam po drodze faceta w różowych pończochach, 4 emerytki w samych stringach i jakiegoś 10-latka kopiącego swoją matkę, bo ta nie kupiła mu batona. Aż tu nagle wychodzi przede mną jakiś koleś z krzyżem na piersi i chce dać ulotkę religijną. Że też takie chamy jak on chodzą jeszcze po ulicach! Już chciałem przywalić temu nietolerancyjnemu gnojowi, ale bym sobie pewnie nowiutki czerwony lakier zdarł z paznokci.
 
 
Ufff! Wreszcie dom. Ta praca kiedyś mnie dobije.

Oglądany: 75452x | Komentarzy: 45 | Okejek: 543 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało