O Ty, co stoisz w oddzielnym pomieszczeniu!
O Ty, co dajesz ulgę każdemu!
Do Ciebie i ojciec, i matka,
I cała rodzinna gromadka
Przychodzą w wolnej chwili,
Zmieniają się w motyli,
Siadają jak na kwiatku,
Na jego jednym płatku,
Czyli na muszli klozetu
Jakoby brali lekcję baletu.
Stefan nie cierpi naszych komentatorów i za każdym razem, gdy ogląda relację sportową, wyłącza fonię. Idiota! Powinien wyłączyć obraz - bo to właśnie komentatorzy sportowi, dostarczają kibicom najwięcej radości...
Lapsusy językowe przypisywane Janowi Tomaszewskiemu:
"Dziugnięcie takie o kilka centymetrów mogłoby spowodować faul, a w efekcie rzut karny!"
"Ta radosć jest niesamowita. Ludzie się bawią, tańczą się....."
"... i tak jak wszyscy komentatorzy, przepraszam za wszystkie błędy, jakie popełniłem, ale taka jest piłka"
"I usiadł, jak to mówią piłkarze, na tyłku"
"I to był właśnie błąd, a właściwie wielbłąd obrońcy"
"Manualne właściwości nogi"
"Brak wyczucia percepcji prawej nogi"
"Wybił piłkę na tak zwaną pałę"
"I przy piłce holender Davids, ten popularny szakal"
"To, że prezes Kardela powinien siedzieć, nie ulega wątpliwości" - w dyskusji o prezesie Zagłębia Lubin, którego obecność na ławce rezerwowych w roli "lekarza" wzbudziła kontrowersje.
Zwyczajowo - kontynuował dr Mills - osoba, która próbuje popełnić samobójstwo i osiąga swój efekt nawet innym sposobem niż to sobie zaplanowała nadal jest uważana za przypadek samobójstwa. Jednak w przypadku pana Opusa mamy do czynienia z nieco inną sytuacją - został on śmiertelnie postrzelony podczas skoku z dziesiątego piętra, który normalnie zakończyłby się jego śmiercią, jednak z powodu siatki, nie udałoby mu się popełnić samobójstwa - dlatego też koroner uznał, że w tym przypadku należy sprawę traktować jako morderstwo.
Śledztwo wykazało, że pokój na 9-tym piętrze, z którego oddano strzał zamieszkany był przez starsze małżeństwo, które właśnie w tym momencie się kłóciło, a mężczyzna groził żonie bronią. Był on tak zdenerwowany, że pociągnął za spust, ale nie trafił w żonę, a kula ugodziła spadającego Rolanda.
Kiedy ktoś zamierza zabić osobę A, ale zabija osobę B jest winny morderstwa osoby B. Gdy mężczyźnie postawiono zarzut zabójstwa, zarówno on jak i żona byli zszokowani. Oboje stwierdzili, że myśleli, że broń była nie naładowana. Mężczyzna twierdził, że ma taki nawyk, że podczas kłótni grozi żonie nie nabitą bronią, ale nigdy nie miał zamiaru jej zabić, czy zranić. Dlatego śmierć Rolanda powinna zostać uznana za wypadek - ze względu na fakt,że broń była przypadkowo naładowana.
Dalsze śledztwo ujawniło świadka, który widział jak syn starszej pary ładował nieszczęsną broń kilka tygodni przed zdarzeniem. Okazało się, że kobieta odmówiła synowi wsparcia finansowego gdy poprosił ją o pieniądze na usunięcie ciąży swojej 16-letniej dziewczyny, a ten, znając zwyczaj grożenia bronią przez ojca, naładował strzelbę w nadziei, że matka zostanie zastrzelona.
W takiej sytuacji sprawa znów stała się sprawą o morderstwo Ronalda Opus. I tu następuje najciekawsza część opowieści:
W śledztwie okazało się, że synem małżeństwa był właśnie Ronald Opus!
Ciąża dziewczyny, brak środków finansowych i nieudana próba zemsty na matce spowodowała, że chłopak zdecydował się na samobójczy skok z dachu budynku. Skok ten został przerwany strzałem w głowę ze strzelby, którą sam naładował w nadziei, że zginie jego matka. I tak dochodzimy do ostatecznego zamknięcia sprawy - uznanej w efekcie za udaną próbę samobójstwa.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą