Jeśli się zastanawialiście, czy skryte robienie zdjęć lasek na ulicy to nowy wymysł ery internetu, to śpieszymy z odpowiedzią - nie. Odkąd powstały aparaty fotograficzne mniejsze od kuchenki mikrofalowej, ludzie je ukrywali i robili fotki z ukrycia.
Carl Størmer (1872-1957) był studentem matematyki na Królewskim Uniwersytecie Fryderyka (dziś Uniwersytet w Oslo), kiedy w 1893 roku kupił aparat C.P. Stirn Concealed Vest Spy Camera, który ma kształt płaskiego dysku, a obiektyw jest tak mały, że można go wysunąć przez dziurkę na guzik w kamizelce czy płaszczu.
Carl pod ubraniem przeprowadził linkę do wyzwalania migawki, która została poprowadzona przez dziurę do kieszeni spodni. W ten sposób student spokojnie przechadzając się po ulicy stolicy z ręką w kieszeni, uwieczniał codzienne życie i stroje jej mieszkańców.
W jednym z wywiadów opowiedział jak działał XIX-wieczny paparazzo: "Znajdowałem na ulicy swoją ofiarę, pozdrawiałem, uśmiechałem się i wyzwalałem migawkę. Aparat na jednym dysku robił 6 zdjęć jedno po drugim. Po tym musiałem iść do domu wymienić dysk na nowy". W sumie Størmer zrobił około 500 zdjęć.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą