Znicze po Wszystkich Świętych jeszcze dobrze nie zdążą dogasnąć, a głośniki w sklepach już rozbrzmiewają zapętloną playlistą. W niej All I want for Christmas is you, Feliz Navidad i oczywiście Last Christmas. Dzisiaj o tym ostatnim.
Spróbowałem złapać kupę mojego psa prosto do torebki, zamiast zebrać ją z chodnika jak zwykle. Nie warto było. Pies nafajdał mi na kurtkę, a później musiałem wracać tak kawał drogi do domu.
Szkoła prawnicza. Aplikowałem, bo rodzice uważali, że to będzie dla mnie najlepsza droga. Pierwszy rok spędziłem praktycznie na samej nauce, bo byłem zdeterminowany, aby być w tym najlepszy. Po tym roku byłem nieszczęśliwy i miałem depresję. Rzuciłem studia i teraz zajmuję się czymś innym. Może nie jest to takie prestiżowe jak prawo, ale daje mi radość i nie wysysa ze mnie energii życiowej. Mój tata wciąż próbuje mnie namówić, abym wrócił na studia.
Wczoraj spieszyłem się, aby szybko skończyć pracę, przez co nie zachowałem pewnych środków bezpieczeństwa. W wyniku czego przewierciłem sobie dłoń małym wiertłem. Mogłem tego uniknąć, gdybym nie był aż taki nerwowy. Nigdy więcej.
Alkohol i kokaina. Prawie zrujnowały mi życie. Zacząłem pić w wieku 16 lat, a pierwszy koks wleciał w wieku 26 lat. Brałem to i to prawie do czterdziestki. Już kilka lat temu wrzuciłem swoją ostatnią torebkę do kosza i nigdy więcej nawet nie pomyślałem, aby do tego wrócić.
Ale że co? Olejek? Tak! Mój wspaniały małżonek wyczytał, aby dodać troszkę olejku na prezerwatywę, co daje świetne wrażenia w trakcie współżycia. Nie doczytał jednak, że trzeba go znacznie rozcieńczyć. Efekt? Czułam się, jakby coś mnie paliło w kroczu i łaziły mi po nim mrówki. A że był to olejek, to trudno to cholerstwo zmyć. Pół nocy spędziłam z ręcznikiem nasączonym oliwą, aby zmyć to z siebie.
Dzielić mieszkanie z parą. Dzielenie mieszkania ogólnie jest do d*py, ale przynajmniej trzy razy mieszkałem z parami i w najlepszym razie było po prostu niezręcznie. A co się działo, kiedy się kłócili i często mieszali w to mnie...
Wydaje mi się, że każdy powinien to przeżyć choć raz, aby później nie traktować pracowników takich miejsc jak g*wno. I jeszcze te hasełka w stylu "klient ma zawsze rację".
Kiedyś zjadłem całą paczkę prażonych chińskich orzeszków. Moje g*wno utknęło w jelitach na zawsze, a potem nie mogłem wyjść z domu bez ryzyka, że nie narobię w gacie.
Wierzyć komuś na słowo, zamiast kierować się tym, jak ktoś się zachowuje. Znałem wiele takich osób, które były dla ciebie dobre tylko wtedy, kiedy czegoś od ciebie chciały, a potem zapominały o twoim istnieniu. To zdumiewające, jak wiele razy dałem się tak wykorzystać.
Jagerbomba. Cokolwiek z jagerem sprawia, że od razu pędzę do kibla. Nawet nie zdążyłem się dobrze upić, a już wymiotowałem jak kot. I jeszcze wszyscy myśleli, że byłem taki nawalony. Najgorsza noc w życiu.
Zatrzymałem się w hotelu, który wyglądał całkiem schludnie na stronie internetowej i miał niezłe oceny. Ale to była straszna dziura. Wszędzie wszyscy palili, ściany miały żółtawy odcień, obsługa była chamska, a łazienka obleśna. W pokoju nie było alarmu przeciwpożarowego, a w łazience papieru.
Od tamtej pory nie zatrzymuję się w podejrzanie tanich miejscach.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą