Garść weekendowych ciekawostek wagi ciężkiej oraz lekkopółśredniej XXI - z rąk do rąk
Reszka
·
1 października 2021
52 667
270
32
Dziś w "Garści ciekawostek..." mamy, między innymi, historię kontaktów dziennikarzy z Facebookiem, zdemaskowania pewnych plagiatorów oraz odzywki bezczelnego błazna.
12 ciekawostek naukowych, o których mogłeś jeszcze nie słyszeć
Dlaczego sowy mają prawe ucho wyżej, z kim spokrewniona jest pantera śnieżna i jeszcze kilka ciekawych faktów.
Znamy świat i własną historię coraz lepiej? Z całą pewnością. Nie oznacza to jednak, że nie możemy dowiedzieć się jeszcze więcej…
Jaskinia Blombos znajdująca się niemal na samym skraju Południowej Afryki sama w sobie nie jest może szczególnie spektakularna… czego nie można powiedzieć o dokonanych w niej odkryciach. W 1991 roku znaleziono w niej liczące co najmniej 75 tys. lat „paciorki” z muszli ślimaka. W 2018 zaś naukowcy opublikowali w
Nature artykuł opisujący najstarsze znane ludzkości malowidła abstrakcyjne. Wiek odkrytych w Blombos malunków oszacowany został na 73 tysiące lat. Do ich zrobienia wykorzystano barwnik bazujący na ochrze.
Ludzkość dorobiła się już przynajmniej kilku sposobów na rozłupywanie orzechów. Jest metoda ręczna, polegająca na ściskaniu dwóch orzechów w dłoni i rozgniataniu jednej łupiny o drugą. To metoda wymagająca siły i determinacji. Są też narzędzia – tzw. dziadek do orzechów zdecydowanie ułatwia zadanie. Okazuje się jednak, że nawet szympansy mają w tej kwestii własne preferencje. W 2007 roku badacze odkryli w Wybrzeżu Kości Słoniowej kamienie, którymi szympansy rozłupywały orzechy. Oznacza to, że nasi mili bracia naczelni kamiennymi narzędziami posługiwali się już 4300 lat temu.
No dobrze, nie wszystkie
wielkie odkrycia okazują się jednocześnie w jakikolwiek sposób znaczące dla losów świata… co bynajmniej nie odbiera im uroku. Badacze na pewno pozytywnie zaskoczeni byli w 2018 roku, kiedy w bezpośrednim sąsiedztwie grobowca Setiego I odkryli… cholernie stary sen. Przeprowadzone analizy wskazały, że przygotowano go w XIII w. p.n.e. Wspomniano również, że tenże bardzo przypomina ser kozi o bardzo, ale to bardzo kwaśnym posmaku. Co ciekawe, grób Ptahmesa, w którym znaleziono rzeczony delikates, został odkryty dwukrotnie. Za pierwszym razem pod koniec XIX wieku, tyle że… nie zapisano, gdzie dokładnie. Kilka burz piaskowych później ślad po nim zaginął – na kolejne sto kilkadziesiąt lat.
W 2014 roku, niecałe 500 kilometrów na południe od Moskwy, dokonano niezwykle interesującego, a zarazem zastanawiającego odkrycia, które niewyjaśnione pozostaje po dziś dzień. Chodzi mianowicie o krąg średnicy ok. 12 metrów powstały ze starannie ułożonych czaszek i kości co najmniej sześćdziesięciu mamutów. Dlaczego, w jakim celu ktoś w paleolicie zadał sobie trud, by zebrać w jednym miejscu aż tyle kości? Pierwotna sugestia, jakoby krąg miał tworzyć dach jakiegoś schronienia, została odrzucona – ze względu na zbyt duży rozmiar i ciężar. Lepszych sugestii póki co jednak się nie doczekaliśmy.
Wielkich odkryć dokonuje się często w najbardziej zaskakujący i – wydawałoby się – sprzeczny z logiką sposób… choć to ostatnie potraktujmy z przymrużeniem oka. Ostatecznie bowiem, kiedy szuka się czegoś zagubionego, warto zapewne poprosić o pomoc ludzi żyjących w okolicy, w której zaginiona rzecz widziana była po raz ostatni. I tak właśnie się stało. W 1845 roku brytyjski podróżnik sir John Franklin wyruszył na północ Kanady w poszukiwaniu Przejścia Północno-Zachodniego. Wyprawa nie poszła po myśli, oba statki utknęły w lodzie, potem zatonęły, załoga zginęła, ślad zaginął.
Aż do 2014 i 2016 roku, kiedy odnaleziono najpierw jeden, potem drugi statek. Za pomocą zdobyczy nowoczesnej technologii? Nie do końca – poszukiwacze zapytali Inuitów, czy nie słyszeli o czymś niezwykłym, a ci podzielili się przekazywaną z pokolenia na pokolenie opowieścią, która ostatecznie doprowadziła do odkrycia.
Jeżeli chcecie zachować coś dla przyszłych pokoleń, a jednocześnie nie przepadacie za ludźmi, wsadźcie to w… g*wno. Coś, co brzmi jak wyjątkowo perfidna złośliwość, ma jednak historyczne uzasadnienie. W 2010 roku mniej lub bardziej szczęśliwi archeolodzy odkryli w Armenii wspaniale zachowany skórzany but liczący sobie 5500 lat! Były nawet sznurówki! Jak to możliwe, że przetrwał tak długo? Podziękować należy chłodnemu i suchemu powietrzu w jaskini oraz… owcy, która postanowiła okryć obuwie imponującym plackiem (być może jednak kolejność była inna i to placek był pierwszy, a but znalazł się w nim później).
Jedne odkrycia bywają przyjemne umiarkowanie, choć nie sposób nie doceniać ich naukowej wartości. Inne cieszą nie tylko pod względem naukowym – zresztą… zapytajcie chińskich archeologów, którzy w 2016 natknęli się na dzbany i inne naczynia, które – jak się okazało po analizie – służyły do produkcji piwa. Udało się nawet odtworzyć liczącą sobie dobre 5 tysięcy lat recepturę. Nakazywała fermentować razem proso, jęczmień, łzawnicę ogrodową oraz bulwy. Co z tego wszystkiego wynika, poza zamiłowaniem starożytnych Chińczyków do piwa? A chociażby to, że jęczmień uprawiano w
Państwie Środka co najmniej 1000 lat wcześniej niż dotychczas sądzono.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą