To jeden z tych filmów, na który jedni nie mogą już patrzeć. Inni zaś nie wyobrażają sobie Bożego Narodzenia bez jego seansu. Tak czy inaczej chyba każdy obejrzał Kevina samego w domu przynajmniej raz w życiu.
#1. Culkinów dwóch
Główną rolę w obu filmach o przygodach Kevina zagrał Macaulay Culkin. Z myślą właśnie o nim zresztą napisana została cała rola (co nie przeszkodziło reżyserowi zaprosić na przesłuchanie także ponad setki innych dzieciaków, jednak wybór ostatecznie mógł być tylko jeden). Niejeden był natomiast Culkin, który wystąpił w filmie. Jeśli się przyjrzeć, można zauważyć, że Fuller – niemający oporów przed moczeniem łóżka kuzyn Kevina – jest do głównego bohatera bardzo podobny. I nie ma w tym za grosz przypadku – to Kieran Culkin, młodszy brat Macaulaya.
Jak przyznał po latach Chris Columbus, Kevin sam w domu wiele go nauczył – także w kwestii pracy z dziecięcymi aktorami. Dzisiaj Columbus uchodzi za jednego z największych twórców „filmów familijnych”, z takimi hitami jak dwie części Harry’ego Pottera czy Pani Doubtfire w portfolio. W wywiadzie z 2013 r. reżyser wspominał, że początkowo niewiele wiadomo było o rodzinie Culkinów. Dopiero potem okazało się, że do produkcji zaangażowane zostało dziecko w bardzo trudnej sytuacji. Jego rodzice natychmiast po otrzymaniu pokaźnych czeków za rolę Macaulaya rozpoczęli sądową batalię, wykłócając się, któremu z nich przysługuje fortuna.
Spory pomiędzy rodzicami Macaulaya Culkina to tylko jedna część historii. Drugą dopisał on sam, już w 1997 roku – kiedy miał zaledwie 16 lat. Złożył wtedy przed sądem pozew wobec własnych rodziców, domagając się uwolnienia spod ich władzy rodzicielskiej oraz 17 milionów dolarów. Uzasadniał we wniosku, że ojciec źle zarządza jego pieniędzmi, a jemu samemu „każe spać na kanapie”. Jak się później wyjaśniło, głównym celem było uniemożliwienie rodzicom zarządzania pieniędzmi młodego aktora. Te zdecydował się powierzyć w bardziej odpowiedzialne ręce. Sytuacja z całą pewnością nie należała do przyjemnych. Okazała się jednak konieczna.
Z jakiegoś powodu Kevin sam w domu szczególną popularnością cieszy się w Polsce. Lata mijają, od premiery upłynęło już ponad trzydzieści lat, a Polsat wciąż nie ma wyjścia – próba rezygnacji ze świątecznej emisji wywołała w 2010 falę protestów. Cóż, na świecie także filmy z Kevinem w roli głównej mają mnóstwo fanów. Ci jednak najbardziej aktywni byli już na samym początku – w premierowy weekend Kevin, wyświetlany w 1202 kinach w USA, zarobił ponad 17 milionów dolarów. Został najbardziej kasowym filmem roku, a także trafił do Księgi rekordów Guinnessa jako najbardziej dochodowa komedia wszech czasów. Rekord za wyniki box office film dzierżył przez aż 27 lat.
Kevin sam w domu oraz nakręcony dwa lata później – i wyreżyserowany przez Chrisa Columbusa – Kevin sam w Nowym Jorku to dwa filmy, o których słyszeliśmy wszyscy… i które – chcąc lub nie chcąc – wszyscy przynajmniej raz widzieliśmy. Tyle że to Hollywood, a zatem na jedynie dwóch częściach nie mogło się skończyć. Powstała cała „franczyza” eksploatująca sukces Kevina, a w ramach niej cztery sequele, trzy gry komputerowe, dwie gry planszowe, adaptacja książkowa (zwykle jest na odwrót – i to powieści doczekują się ekranizacji) oraz wiele innych gadżetów i zabawek. Wiele z tych rzeczy w dalszym ciągu dostępne jest w sprzedaży – istnieje więc szansa, by nadrobić zaległości.
Każdy, kto nie jest dzieckiem i dość realnie stąpa po ziemi, zastanawiał się pewnie, czym – i jak bardzo nielegalnym – musiał zajmować się tata Kevina, że stać go było na ogromną rezydencję. Imponujący dom we wsi Winnetka w Illinois został w 2012 r. sprzedany – ówcześni właściciele zainkasowali za niego ponad 1,5 miliona dolarów. W budynku – który swoją drogą można było ostatnio wynająć na AirBnB – znajduje się w rzeczywistości pięć sypialni. Sceny w „brakujących” pomieszczeniach nagrywane były w studiu. Co ciekawe, umiejscowiony z tyłu domek na drzewie został zbudowany wyłącznie na potrzeby produkcji – i rozebrany po jej zakończeniu.
Prawdopodobnie najbardziej niewdzięczne role w filmie przypadły w udziale dwóm włamywaczom, z którymi – jak wszystkim wiadomo – Kevin obchodził się dość brutalnie. Reżyserowi marzyło się, by Harry’ego Lime’a zagrał Robert de Niro. Ten jednak odmówił. Podobnie postąpił Jon Lovitz. Wyzwanie podjął za to Joe Pesci, który… przez cały czas kręcenia filmu unikał jak tylko się dało Macaulaya Culkina. Zależało mu na tym, by chłopiec nie zdążył się do niego przyzwyczaić – i wypadł realistycznie w scenach, w których obaj stają oko w oko. Zresztą dla samego aktora występ w filmie familijnym był dość nietypową przygodą – Wściekły Byk, Dawno temu w Ameryce czy Chłopcy z ferajny wymagały poniekąd zupełnie innego podejścia.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą