Mistrzowie Internetu – Nadziewał pączki własnym nasieniem
Kosciarz
·
15 lutego 2023
88 452
634
137
W dzisiejszym odcinku m.in. zarzynanie świniaka w biały dzień w bloku; czym nadziewał pączki pewien mężczyzna; zuchwała kradzież w Sosnowcu; co należy robić z politykami oraz co chodzi po lesie w Borach Tucholskich i szuka pomsty na myśliwych.
W dzisiejszym odcinku:
- Janusz Korwin-Mikke uważa, że Rosję krytykują tylko zwolennicy LGBT
- Pentagon o zestrzeleniach rzekomego UFO nad USA
- Podróżnicy z kanału Planeta Abstrakcja stracili dostęp do mieszkania przez dziką lokatorkę
- BBC wymaglowało Dudę w kwestii zarzutów wobec aktywistki za pomoc w aborcji
- Maria Sadowska o tym, jak to ciężko być dzieckiem znanych rodziców
Wybory za pasem. Oznacza to więc, że Janusz Korwin-Mikke
uaktywnia tzw. protokół 1%. Najlepszym tego dowodem jest jego ostatni wpis na
temat Rosji, LGBT, COVID i czego tam jeszcze sobie życzycie. Pojawił się on na
Twitterze
pana Janusza:
Czy NAPRAWDĘ nie widzicie, że państwa NAJZACIEKLEJ atakujące
Rosję to państwa z najwyżej rozwiniętą ideologią LGBTQZ, z największą histerią
CoViDową i w czołówce NWO, czyli Nowego Porządku Świata – a Rosja występuje w
obronie Starych, Sprawdzonych Wartości; tak – również wojen!!
Wiele osób stanęło do dyskusji z panem Januszem. Wśród nich m.in.
poseł Robert Winnicki:
Bzdury. Poza pokazowym anty-gejostwem Rosja jest państwem, w
którym aborcja, alkoholizm, rozwody, narkomania, AIDS są powszechniejsze niż na
Zachodzie. Elity są zdegenerowane, materialistyczne, a w państwie króluje
korupcja, bezprawie, łamanie wolności osobistej i gospodarczej.
Amerykańskie myśliwce zestrzeliwują coraz to nowsze niezidentyfikowane
obiekty latające poruszające się po amerykańskim niebie. W ubiegłą niedzielę
poinformowano o uziemieniu czwartego takiego obiektu. Nikogo nie powinno więc
dziwić, że w głowach Amerykanów (i nie tylko) rodzą się różne, dziwne teorie.
W końcu po pandemii covidowej w 2020 roku przyszła wojna Rosji
z Ukrainą, teraz to tylko kosmitów brakuje. Mówicie, macie! A przynajmniej tak
uważa spora część internautów. Niektórzy łączą to nawet z trzęsieniem ziemi w
Turcji. Według pewnej teorii to coś wyszło z ziemi i teraz sobie lata.
Do wszystkich pogłosek postanowił
odnieść się rząd USA. Rzeczniczka Białego Domu – Karine Jean-Pierre – odniosła się
do całej sprawy w ubiegły poniedziałek:
Wiem, że pojawiły się pytania i obawy w tej sprawie, ale
ostatnie zestrzelenia nie mają związku z obcymi czy pozaziemską aktywnością.
Ważne, aby to tutaj powiedzieć, ponieważ wiele o tym słyszeliśmy.
Odniósł się do niej również szef Dowództwa Północnego Glen
D. VanHerck:
Pozwolę społecznościom wywiadowczej i kontrwywiadowczej to
sprawdzić. W tym momencie niczego nie wykluczam – powiedział podczas
konferencji prasowej.
Z drugiej jednak strony, czy myślicie, że w razie pojawienia się
kosmitów ktoś by nas o tym poinformował? Ja nic nie sugeruję!
Vlogerzy z kanału
Planeta Abstrakcja (Borys i Ola) to znane osobistości w podróżniczych kręgach na
YouTube. Ich kanał oglądają setki tysięcy osób, mają niemal pół miliona
subskrypcji, tworzą jakościowy content, otrzymują potężny pozytywny odzew pod
każdym swoim filmem i są szczodrze wspierani w serwisie Patronite. Ich życie
jednak nie jest usłane różami, czego dowodem jest choćby ostatnia historia,
którą postanowili podzielić się na swoim
Facebooku.
„Ukradli nam dom” – tak brzmi podpis umieszczony na zdjęciu
pary podróżników wystawiających swoje głowy z namiotu rozbitego gdzieś między
blokami. Dalej dowiadujemy się, że podróżnicy postanowili za grosze wynająć
komuś mieszkanie na czas ich półrocznej nieobecności. W tym czasie mieli
przebywać kilka miesięcy na Madagaskarze, a chcieli komuś po prostu pomóc. Po
co kawalerka ma stać pusta.
No i tutaj popełnili błąd… Okazało się bowiem, że lokatorka zapłaciła
tylko za dwa tygodnie swojego czynszu. Dodatkowo nie opłacała rachunków i nie
wpuszczała nikogo do środka. Nie chciała udostępnić licznika wodomierza, aby
umożliwić odczyt, przez co rachunki za wodę znacznie wzrosły.
To jednak nie koniec:
Wróciliśmy do Polski, żeby walczyć o nasze mieszkanie!
Latem 2022 roku, kilka dni przed podróżą na Madagaskar,
postanowiliśmy wynająć naszą kawalerkę w Poznaniu młodej dziewczynie.
Lokatorka po wprowadzeniu zapłaciła za 2 tygodnie lipca i
nic więcej.
Pół roku życia na nasz koszt. Nie płaciła rachunków, nie wpuszczała
nikogo do odczytu wodomierzy. Nie odbierała telefonów, SMS-ów, poczty. „Znam
swoje prawa” – stwierdziła. Nie podała żadnych konkretnych powodów braku
płatności.
Miesiąc temu dostaliśmy informację, że spółdzielnia podnosi
nam opłaty za wodę (1,5 raza więcej!), ponieważ lokatorka nie wpuszcza nikogo do
odczytów. Do tego woda w łazience przecieka i to wszystko nasz problem, nasz
koszt.
Dlaczego po prostu nie wyprosiliśmy jej z mieszkania?
Według polskiego prawa jesteśmy zobowiązani płacić za prąd,
gaz i wodę. Nie możemy jej nic odłączyć pod groźbą postępowania karnego!
Nie możemy też jej wyrzucić, bo chroni ją tzw. „mir
domowy”. Policja stanie w jej obronie dopóki nie uzyskamy decyzji o
eksmisji, na którą czeka się latami!
Wiele osób w Polsce myśli, że rozwiązaniem na tzw. „dzikich lokatorów” jest umowa najmu okazjonalnego, podpisana u
notariusza. Wtedy osoba trzecia np. rodzic zobowiązuje się, że w razie braku
wypłacalności przyjmie do siebie lokatora. Tylko że... takie zobowiązanie można
cofnąć w każdym momencie... Rozmawialiśmy z ludźmi, który podpisali takie
umowy, sprawdzili najemców i mimo tego walczą latami o swoje mieszkanie.
Zasięgnęliśmy też porad prawników. Powiedzieli wprost –
sprawa będzie się toczyć latami, pieniędzy i tak nie odzyskamy. Mamy dość.
Przez dziką lokatorkę straciliśmy już około 20 tys. zł. Mamy zszarpane nerwy,
wszystkie plany się posypały. Musieliśmy odpuścić niektóre tematy w Brazylii...
Zdecydowaliśmy się opisać sprawę publicznie ku przestrodze
innych. Jesteśmy już w kraju kilka dni i mamy trochę historii do opowiedzenia.
Nie wyglądało to kolorowo – ogromne straty i przede wszystkim
nerwy spowodowane całą tą sytuacją. Na szczęście cała sprawa skończyła się
szczęśliwie i parze udało się „odzyskać” swoje mieszkanie, o czym również poinformowali
za pośrednictwem swojego FP na
Facebooku:
Odzyskaliśmy mieszkanie!
Po całonocnej batalii położyliśmy się po prostu na podłodze i
zabarykadowaliśmy drzwi. Rano nie mieliśmy na nic siły. W końcu ktoś zebrał się
do żabki po śniadanie. Potem wymiana zamków, sprzątanie.
Mieliśmy szczęście! Szczęście, że znaliśmy ludzi, którzy
byli gotowi pójść z nami w tę patologię. Jędrzej, Zuza, Kuba i rodzice.
Na Instagramie i Facebooku dostaliśmy też od Was dziesiątki
wiadomości oferujące pomoc, nawet przy bezpośredniej konfrontacji. Bardzo
dziękujemy i przepraszamy, że wszystkim nie odpisaliśmy.
Mimo że utrzymywaliśmy dziką lokatorkę przez pół roku, to
sprawę udało się rozwiązać de facto w jeden dzień. Inni nie mają takiego
szczęścia – albo walczą w sądach latami, albo takie konfrontacje przeprowadzają
regularnie, do skutku.
Takich historii są tysiące.
Żadna umowa nie chroni przed dzikim lokatorem. Kruczki
prawne, najem okazjonalny, to nie ma znaczenia – jak trafisz na kogoś
nieuczciwego i zdeterminowanego, to po prostu masz problem na miesiące lub lata.
Nasze mieszkanie w centrum wynajmowaliśmy za 1100 zł
miesięcznie. Ceny rynkowe podobnych lokali zaczynały się od 1650 zł. Chcieliśmy
iść na rękę osobom z niższymi dochodami.
Po takiej sytuacji wiele osób woli trzymać mieszkania puste.
M.in. przez to ceny najmu idą w górę. Uczciwi najemcy
cierpią przez patologię. Nikt nie chce wynajmować matkom z dziećmi,
obcokrajowcom.
Będzie jeszcze gorzej, dopóki prawo w Polsce się nie zmieni.
Gratulujemy sukcesu i życzymy, aby w przyszłości nie
zdarzało się nic podobnego. Niech historia Oli i Borysa będzie nauczką dla wszystkich osób,
którym przyjdzie do głowy wynająć swoje mieszkanie.
Od dłuższego czasu w Polsce ciągnie się głośna sprawa
aktywistki z Aborcyjnego Dream Teamu, która została oskarżona o udzielenie
pomocy przy przerwaniu ciąży. Sprawa trwa od 2021 roku i końca nie widać, a
kobiecie grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Dziennikarka
BBC, przy okazji przeprowadzanego niedawno
wywiadu z prezydentem Andrzejem Dudą, postanowiła wypytać głowę naszego kraju o
całą sprawę:
W tej chwili w pańskim kraju aktywistka Justyna Wydrzyńska
ma postawione zarzuty i może trafić do więzienia za pomoc innej kobiecie w
dokonaniu aborcji. Wielu z naszych widzów uznałoby to za bardzo trudne do
zaakceptowania, bardzo trudne do zrozumienia. Czy to jest proporcjonalne, czy
chciałaby pan, by prokurator wycofał te zarzuty?
Oto co do powiedzenia miał nasz prezydent:
Jestem katolikiem i oczywiście z tego powodu jestem bardzo
zagorzałym obrońcą życia. Jestem przeciwnikiem aborcji i to wszystko, co mogę
na ten temat powiedzieć. Zawsze byłem obrońcą życia i nigdy tego nie ukrywałem –
powiedział Duda.
W Polsce, jeśli mówić o stanie prawnym, to Trybunał
Konstytucyjny podjął decyzję, wydał orzeczenie. Nie są to więc ustawy, które
uchwaliłby polski parlament. Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym
uchylił przepisy, które uznał za sprzeczne z polską konstytucją. Bo polska
konstytucja wyraźnie mówi o ochronie życia – dodał.
W USA nazywa się ich „nepo babies”, w Polsce jeszcze nie
ukuło się żadne określenie na tę konkretną grupę społeczną. Krótko mówiąc,
chodzi o dzieci znanych rodziców, które mają przez to znacznie ułatwiony start
w szołbiznesie.
Jednak to, że u nas nie funkcjonuje żadne konkretne
określenie, wcale nie oznacza, że takich nepo babies tutaj nie ma. Owszem, są,
a niektóre nawet narzekają na to, że mają znanych rodziców, bo przez to jest im
znacznie trudniej. Do tego grona zalicza się
Maria Sadowska, o której ostatnio było głośno za sprawą wypowiedzi na rozdaniu
nagród na gali Bestsellery Empiku.
W wywiadzie udzielonym po gali, kobietę wypytano m.in. o
Helenę Englert, która zagrała w jej filmie:
Ja naprawdę nie wiedziałam, kim Helena jest, jak weszła na
mój casting. Miała w sobie „to coś”. Przykro mi to mówić, ale ja
uważam, że jest jej trudniej. Dostaje dużo bardziej wciry, jest na świeczniku.
Być może, gdyby nie była znana, byłaby traktowana z większą taryfą ulgową.
Dalej Sadowska twierdzi, że to normalne w takim środowisku,
że dziecko idzie w ślady rodziców:
Jeżeli wychowujesz się w domu, gdzie sztuka jest cały czas
wokół ciebie, a Helena prawdopodobnie żyła też aktorstwem, sztuką, teatrem, no
to trudno, żebyś nie był dobry w tym, co robisz, bo nasiąkasz tym od dziecka. Zdarzają
się nieutalentowane dzieci znanych ludzi, które gdzieś tam się na siłę pchają,
ale często jest tak, że chcąc nie chcąc idziesz tą drogą, bo od dziecka w tym
siedzisz. Wysysasz to z mlekiem matki. I później staje się to twoim
przekleństwem, nagle wszyscy ci mają to za złe. To jest smutne, przykre i
bardzo zero-jedynkowe.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą