Szukaj Pokaż menu

Trochę śmieszno, trochę straszno, ale te obrazki pokazują prawdziwy obraz dzisiejszego świata

56 873  
222   63  
Dążymy do samozniszczenia – pozostaje pytanie, czy jest jeszcze czas, żeby zawrócić z tej ścieżki, czy jest już za późno? Sądząc po tych obrazkach, mamy małe szanse na ratunek.

Stare fotografie mafijnych „Mob Molls” w Nowym Jorku

20 701  
131   13  
„Mob Moll” lub „Gun Moll” to slangowe określenie nadawane towarzyszkom członków mafii, gangsterów i innych zawodowych przestępców. Te przesympatyczne panie często same były także zatwardziałymi przestępczyniami.

Nie żyje gwiazdor „Królowych życia”. 56-latek włączył transmisję live kilka godzin przed śmiercią

35 874  
68   86  
Wczoraj internet obiegła informacja o śmierci projektanta i jednego z uczestników programu „Królowe życia”, Gabriela Seweryna. Mężczyzna miał 56 lat i wokół jego śmierci narosło sporo kontrowersji.
Gabriel Seweryn na co dzień zajmował się projektowaniem i szyciem futer. W jego głogowskiej pracowni powstawały futra dla wielu medialnych gwiazd. Szył m.in. dla dziennikarzy Moniki Olejnik i Roberta Kozyry, a także dla Zenka Martyniuka i jego żony. Zamówienia w pracowni Gabriela Seweryna składali znani artyści i muzycy: aktorka Joanna Bartel, piosenkarka Justyna Steczkowska, aktorki Katarzyna Skrzynecka i Joanna Brodzik. Projektant szył też sceniczne kostiumy dla artystek teatru „Sabat” Małgorzaty Potockiej. Występował również w programie „Królowe życia” na antenie TTV. I choć w skali kraju nie był może osobą aż tak znaną i rozpoznawalną w niektórych środowiskach, to jednak mieszkańcy jego rodzinnego miasta Głogowa wspominają go jako pierwszego mężczyznę, który miał odwagę otwarcie mówić o swojej orientacji seksualnej.



Wiele osób uważało, że Gabrielowi powodzi się bardzo dobrze i na całej swojej kuśnierskiej działalności zbił fortunę. Prawda była jednak zupełnie inna, bowiem od dłuższego czasu jego interes szedł dość kiepsko, a nad samym właścicielem zakładu wisiał komornik. To na pewno przysporzyło mężczyźnie sporo stresu. 56-latek miał jednak pomysł na przebranżowienie – chciał zająć się wykonywaniem makijażu permanentnego i otworzyć w swoim lokalu salon fryzjerski. Niestety, planów tych już nie zrealizuje.

Wokół śmierci mężczyzny krąży sporo kontrowersji. Mężczyzna po godzinie 15 trafił na SOR szpitala w Głogowie z bólem w klatce piersiowej. Początkowo nic nie zapowiadało, że wszystko skończy się tragedią, a przynajmniej tak wynika z oświadczenia szpitala:

Ok. godz. 15.30 pacjent został przyjęty na SOR z objawami bólu w klatce piersiowej. Wykonano badania laboratoryjne, podłączono pacjentowi płyny i podano mu leki. Po ok. dwóch godz., kiedy się już wydawało, że będzie lepiej, doszło do nagłego zatrzymania krążenia. Mimo podjętej reanimacji, która trwała długo, nie udało się przywrócić funkcji życiowych mężczyzny.
Jednak to nie wydarzenia ze szpitala wzbudzają pewne wątpliwości, a to, co działo się bezpośrednio przed. Gabriel włączył bowiem transmisję na żywo, na której skarżył się na ostry ból, mówił, że chyba umrze, a panowie z karetki nie chcą mu pomóc:



Ostatecznie projektant dojechał na głogowski SOR taksówką. Dziennikarze z portalu Plotek postanowili zapytać o całą tę sytuację rzeczniczkę szpitala powiatowego w Głogowie, Ewę Todorov:

Widziałam ten film. Wyjazdy karetki do pacjenta to nie jest zakres szpitala. Wyjazdy świadczą zespoły ratownictwa medycznego, tzw. pogotowie ratunkowe, które ma siedzibę w Legnicy. To jest oddzielna firma. Szpital odmawia komentarza na temat wszystkich okoliczności transportu, ponieważ to nie jest nasz zakres. Ja jestem rzecznikiem szpitala, a nie pogotowia.
Po pierwsze nie mogę, a po drugie to nie byłoby etyczne, by wypowiadać się w sprawie jakiejś innej firmy. Nasz pacjent jest od chwili wejścia na SOR, jakimkolwiek transportem tam dociera. Czy jedzie sam, czy będzie to karetka pogotowia, my za to nie odpowiadamy i dla nas to nie ma znaczenia. Przed tym, zanim pojawi się na SOR-ze, pacjent nie jest nasz. Nie mamy wpływu na to, o której pacjent do nas przyszedł.

Więc w sumie nadal niewiele wiadomo. Na szczęście Fakt dotarł do przedstawicieli zespołu ratownictwa medycznego:

Karetka była na miejscu. Na miejscu interwencję podjęła policja z uwagi na to, że sam pacjent pan Gabriel, jak i osoby towarzyszące, były agresywne. Łącznie, z tym że grozili zespołowi ratownictwa medycznemu.

Sprawa wygląda dość dziwnie, więc postanowiła przyjrzeć się jej również prokuratura:

Prowadzimy czynności śledcze w związku z wczorajszym zgonem 56-letniego mężczyzny z Głogowa. Pracują nad tym prokuratura i policja, ustalamy okoliczności jego śmierci. W celu ustalenia przyczyny zgonu zlecone zostało przeprowadzenie sekcji zwłok. Wiadomo, że śmierć nastąpiła po udzieleniu mu pomocy medycznej w szpitalu. Niestety, nie zdołano go uratować – przekazała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy Lidia Tkaczyszyn.
68
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Stare fotografie mafijnych „Mob Molls” w Nowym Jorku
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Pani psycholog została wezwana na komisję wojskową - nie może uwierzyć!
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Co się dzieje obecnie ze Stuu? Wiceminister sprawiedliwości wraca do sprawy
Przejdź do artykułu 12 lifehacków tak idiotycznych, że niemal genialnych
Przejdź do artykułu Sławomir Mentzen pozamiatał w trakcie swojego pierwszego wystąpienia na mównicy
Przejdź do artykułu Oczekiwania kontra rzeczywistość VIII - największa profanacja pizzy
Przejdź do artykułu Niesamowite, zapierające dech w piersi zdjęcia, które zaprzeczają rzeczywistości
Przejdź do artykułu Najmocniejsze cytaty – Czteroletnia Eileen, która podobno zaginęła na granicy z Białorusią, tak naprawdę w ogóle nie istniała

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą