Michał Woźnicki to kapłan wydalony z zakonu salezjanów, ten sam, który
w maju przesłuchiwał policjantów. Tym razem jednak policjanci nie byli tak potulni wobec księdza łamiącego obostrzenia związane z epidemią koronawirusa. Policję o interwencję poprosili sami salezjanie, którzy poinformowali, że w celi Woźnickiego odbywa się nabożeństwo naruszające obowiązujące obostrzenia. Policjanci wylegitymowali wiernych, ale ksiądz i ministrant odmówili okazania dokumentów, wobec czego zostali siłą doprowadzeni do komisariatu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą