nie rób za darmowego informatyka

mechanika,elektryka,murarza......

tylko dla rodziny i bliskich znajomych!
i tylko dla takich, którzy kiedykolwiek zrobili cos dla mnie za darmo :P
lub kiedykolwiek zaoferowali pomoc a nie było okazji skorzystac :P
no ale trzeba się uczyc na błędach, nie?

"Cześć sąsiad ty jesteś budowlaniec może masz trochę czasu, żeby mi chatę postawić?"

:smallville

:smallville ok z murarzem przegiałem

To jest nic, jak cie samemu pytaja, to mozesz powiedziec nie.

Gorzej jak Twoja mama powie znajomej z kosciola, ze "syn sie zna i mieszka ciebie" i daje twoj numer telefonu. Potem dzwoni o 9 rano w niedziele, ze Skype sie wylogowal i nie zna hasla... (bo od miesiecy automatycznie wszystko chodzilo). Komputer meza mial tyle trojanow, filmow i porno, ze zajmowaly okolo 8 dyskow zewn podpietych do 3 switchow USB... 3 rozne klienty torrentow z kolejka na miesiac - "Internet wolno chodzi, a placima czysta miesiecznie!"

Btw. Avast Browser Cleaner to najgenialniejszy program tej dekady - jeden guzik i wszystkie search bary, addony znikaja ze wszystkich przegladarek, strony startowe i wyszukiwarki zresetowane. Zeby tylko mial jeszcze schedulera, ze codziennie by to sam czyscil na full auto, eh...

Serio? Mnie to chyba rodzice źle wychowali, bo ja pomagam
Zdaje sobie sprawę, że żaden dobry uczynek nie może pozostać bezkarny, przekonałem się już o tym.
Inna sprawa, że mam niewielu znajomych, ale za to ogarniętych, więc nie sprowadzają kolejnych znajomych, a obcy jednak rzadko zaczepiają na ulicy, żeby im komputer naprawić, czy dom postawić :P

:yoop
ja tez zle wychowana, mila i uczynna ale zycie pokazuje ze nie mozna dac sie wykorzystywac
"sasiadeczko, pita by mi sasiadka zrobila?" po czym przynosi 7 roznych, syna, jego kolegi, szwagra, wuja... a corce to dopiero przysla...
hola hola, jej moge zrobic bo ja dotad lubilam, ale reszta?

jak możesz lubić kogoś, kto nie potrafi sobie pita wypełnić?

:yoop rozumiem, że gdyby któryś z Twoich znajomych przyznał się, że nie umie PITa wypełnić to natychmiast zerwałbyś z nim kontakt?

Gdybym za każdą taką akcje dostawał po stówce to byśmy teraz nie rozmawiali

Ale ma sie te jeb*ane dobre serce kurfa

A jak za snikersy i kawę, to nie liczy się jako "darmowo", c'nie?

ktos wspomnial snickersa ?
gdzie?
jak ?
i za ile?

:Uczulony zapytaj proboszcza, ale możliwe ze raz wystarczy

:szatkus nie no, psy też nie potrafią wypełnić, a mimo to je bardzo lubię. Jednak poważnych rozmów z nimi nie prowadzę

U mnie ten proces długo trwał, najpierw długo było o pomoc z lekcjami od sąsiadów, sąsiadów sąsiadów, rodzinie sąsiadów, itd, kończyło się to regularnymi korkami, bo córcia nie rozumie tych przebrzydłych procentów, bo synuś to zdolny jest, na magistra idzie, a tu mu jakieś zadania dają, i tak w nieskończoność.

Od momentu jak wszystkim zacząłem od razu mówić, że nieważne co robię, ale jest pięć dych za godzinę, to jakoś drastycznie się to urwało.

Tak samo zacząłem sobie liczyć za drobiazgi w postaci uruchomienia tunera DVB-S, gdzie po mękach w postaci próby ustawienia anteny (mam w środku zimy wyłazić na dach i próbować ustawić antenę), a okazuje się, że kabel mu kiedyś (10 lat temu) ciągnął wujek Staszek bo on się *rwa zna, a na koniec okazuje się, że wziął w promocji 1 miesiąc gratis i oczywiście nie pomyślał, że po miesiącu mu zgaśnie jak nie podpisze umowy i nie zapłaci.

Z komputerami sprawę rozwiązuję prosto: są oryginalne płytki z systemem, sterownikami, oprogramowaniem? Jak nie ma to ja się nie podejmuję, piratów nie mam i koniec.

Co do PIT-ów to od razu mówię, że to dla mnie za trudne, to nie moja branża, ja jestem yntelektualista co się matematyką zajmuje.

W rodzinie to wiadomo, ale tylko bliskiej, i takiej, która choćby flaszkę postawi, przywiezie i odwiezie.

"Nie ma opcji." Taki informatyczny termin.

:brood_k Znam Stosuję

A teraz wam coś opowiem.

Mamy sąsiadkę, której nieżyjący już mąż był dobrym kumplem mojego nieżyjącego już taty. I ta sąsiadka zadzwoniła do nas kiedyś z prośbą o pomoc - lampa na schodach jej się zbiesiła, taka z czujnikiem ruchu - ratunku, pomości, hilfe.
Nie chciało mi się, ale poszedłem. Przez wzgląd i szacunek. Druciarstwo pierwszej kategorii z użyciem lepca opatrunkowego. Nie wnikać. Parę minut - zrobione.
Co za to? Nic. Przez wzgląd.
To było ładne kilka lat temu.

Niedawno - dowiaduję się, że SynekMalinek ma zabawę karnawałową, potrzebne przebranie, trzeba załatwić i to szybko, bo to już tuż. Jak się nie uda to trudno, ale może ja załatwię.
Szybkie przeszukanie netu - dwie wypożyczalnie, z czego do jednej nie można się dodzwonić, druga w cholerę daleko, sezon zabaw - mały wybór, brać co jest, po dobie zwrócić.
No i trzecia, kurcze, znajoma.
Osz ty tępa pało Przecież to ta sąsiadka ma zakład krawiecki i wypożyczalnię! Przecież wiedziałeś łosiu, tylko zapomniałeś.
Telefon, krótka rozmowa, wyprawa, przymiarka w stylu dowolnym - będzie robił za lwa ryczącego z "pazurami", ogonem i w ogóle. No lew jak Kuriera wycięty. Możemy brać od razu i oddać jak nam pasuje.
Co za to? Nic. Przez wzgląd.
A jak będzie w niedzielę, to niech przyjdzie się jeszcze za rycerzy i kowbojów poprzebierać, pobawić się.

I tak to.

:yoop
"Zdaje sobie sprawę, że żaden dobry uczynek nie może pozostać bezkarny, przekonałem się już o tym. "

Napiszę trochę nie na temat, ale Twoje słowa się sprawdzają. Kilkanascie lat temu sprowadził się obok mnie nowy sąsiad, ponieważ go jeszcze nie znałem, prawa goscinnosci nakazały mi zaprosić go wraz z małżonką na mały poczęstunek. Ponieważ miałem balon swojskiego wina z poczęstunku zrobiła się mała impreza. Atmosfera była miła, koło północy goscie poszli do domu.

Kilka dni później.
Godzina 3 w nocy, słyszę głosne pukanie do drzwi. Pierwsza mysl po przebudzeniu - cos się stało. Otworzyłem drzwi, za progiem stoi ów sąsiad, zwraca się do mnie takimi oto słowami:
- "Tofry fieszór somsiat, sfszedaj mi se tfie putelki fina".
Mówię mu, że jest 3 rano poza tym nie handluje winem. Winem ugaszczam jedynie znajomych. Odwrócił się i odszedł. Z oddali usłyszałem głosną rozmowę z której wyłowiłem słowa, "ja temu wujowi jeszsze pokasze".
Od 15 lat mam wroga.

:yoop wiesz, prosta kobieta z niej, może nie umieć
w sumie ją mogę rozliczyć, przez podobny wzgląd jak Purkuś pisał, no ale halooo
a jej synalka to na pewno rozliczę, znalazł raz na parkingu moje dokumenty to zażądał szmalu i to nie "na piffko" tylko konkretnie
i podwieźć go też nie mogłam, już ze 4 razy mi nie pasowało i spokój

A do komputerowych dochodzi jeszcze prawo nieskończoności Lubarskiego. Nic nowego.