Nie chce mi się przegryzać przez oferty placówek, bo tam cennik to jakaś tajna rzecz, ale czy ktoś się orientuje ile może kosztować najtańsza opcja ubezpieczenia pokrywającego np. leczenie nowotworów, przeszczepy i inne zabiegi z górnej półki?

Nie wydaje mi się, żeby jakiekolwiek ubezpieczenie zdrowotne w Polsce obejmowało nowotwory, a przynajmniej nigdy nie słyszałem o takim. Na nowotwory są ubezpieczenia (tak jak na życie).

Prywatne ubezpieczenia zdrowotne w Polsce są zdaje się nielegalne. Przynajmniej z tego co kojarzę, państwo nie zezwala na konkurencję wobec ZUS. Pakiety lekarskie oferowane przez prywatne placówki obejmują porady specjalistów i usługi ambulatoryjne w prywatnych klinikach. Oczywiście skierowanie uzyskane tą drogą nic nie daje, chyba że załatwi się coś z lekarzem który je wystawił, bo pracuje on jednocześnie na państwowej posadzie - wówczas być może uda się wepchnąć przed kogoś, kto czeka w kolejce NFZ.

:yoop Nielegalne? Znajdź mi dowód. W ustawie lub rozporządzeniu, bo inaczej nie uwierzę.

Prywatne ubezpieczenie zdrowotne nie jest konkurencją dla ZUSu/NFZtu bo nie zwalnia z płacenia obowiązkowych składek zdrowotnych, a zmniejsza ilość chętnych na zabiegi finansowane ze środków publicznych. Powiedziałbym, że w interesie płatnika jest właśnie sytuacja, w której największa populacja leczy się prywatnie.

Co do przeszczepiania narządów - prywatny handel narządami jest na bank nielegalny, więc takie zabiegi mogą być tylko finansowane ze środków publicznych. Poza tym leczenie onkologiczne i przeszczepy są raczej mało opłacalne dla podmiotów prywatnych.

Jedyne co mi przychodzi na myśl to ubezpieczenia, że w przypadku zachorowania na taką chorobę ubezpieczyciel wypłaca pieniądze, ale ofert nie znam.

Nie ma takich ubezpieczeń, które finansowałyby zabiegi przeszczepu, czy leczenie raka. Można się ubezpieczyć od ryzyka zachorowania na raka, i w przypadku choroby dostać kasę, np taki ing nęka mnie od roku telefonami, że jak będę miał szczęście i zachoruję na raka to wypłacą mi pół bańki, za jakąś stówę miesięcznie. Nie dociera, że nie mam zamiaru.