Bolało nadal
więc pojechałam do szpitala
na ostry dyżur, czy jak to się tam teraz nazywa..
Moja pierwsza wizyta od kilkunastu lat i doznałam szoku
jeszcze dochodzę chyba do siebie
na uspokojenie
Pan "Ratownik Medyczny"
miły, uśmiechnięty, grzeczny
spisał dane osobowe i wypisał kartę przyjęć, zadając tysiące pytań.. jak to się stało, co gdzie kiedy z kim itp i pokierował na oddział okulistyczny, tłumacząc wszystko dokładnie, które piętro, który pokój
Pani okulistka z uśmiechem na buzi przyjęła mnie bez kolejki, jako ostry przypadek i szybko usunęła ciało obce
z mojego wściekło czerwonego oka, zakropiła, przepisała maści, krople itp i była tak grzeczna i tak delikatna
I teraz nie wiem czy mi się to śniło
czy to jakiś skutek czegoś w oku
czy mi czegoś dosypali
czy może w moim mieście takie instytucje są takie wyjątkowe
Kocham ten szpital, Pana Ratownika i Panią Okulistkę
za ich zdrówko