W organie Michnika napisali (ale papier to przyjmie wszystko), a nawet zdjęcie z cenami pokazali (ale może to montaż), że na ŚDM pół literka wody (nie wódki) kosztuje jedynie piątaczka. Tyleż samo za obwarzanka, czy drożdżóweczkę.

Ktoś może tam był/jest i może potwierdzić tak promocyjne cenki?

Ja generalnie rozumiem, że biznes to biznes, popyt-podaż i te sprawy, jak człowiek w upale kilka godzin postoi, to zmięknie i nawet dyszkę za wodę zapłaci, ale jakoś zdawało mi się, że to impreza niekomercyjna...


PS: tak, wiem, sam proponowałem tu kiedyś sprzedawanie na ŚDM wody na dobrej marży, szczególnie, że na imprezie ogrodzonej można zabronić wnoszenia własnej - tak jak na lotnisku, ale ja żartowałem...


PPS: a tu kardynała cytują (2015 rok), że 5 mln butelek z wodą, to sponsor dostarczy:
https://www.gazetakrakowska.pl/artykul/8013825,swiatowe-dni-mlodziezy-2016-kard-dziwisz-o-kosztach-sdm-polska-nalezy-do-bogatych-krajow,6,id,t,nk.html

Guzik Ci do tego.

Najważniejsza cena bułki. 5 zł. No nie... niesamowite. Jak w Cinabon słodką bułkę możesz kupić za > 10 zł, a w Starbuckie kawę za > 15 przez cały rok, to żadnego oburzenia nie wykazywałeś.

I tak, w tym artykule, którego nie podlinkowałeś jest zaznaczone, że to kwestia wolnego rynku. Ktoś chce tak sprzedawać - tak sprzedaje. Po to wprowadzono widać kupony, żeby nie było przekrętów na jedzeniu dla pielgrzymów. I wymogi co do kaloryczności, itp. Jak do tego mają się wobec tego "dni mamony"? Chyba organizatorzy zadbali, o tyle ile mogli, zeby wlasnie nie kroić na mamonie za bardzo pielgrzymów, tak? (I za to ktos inny, gdzies indziej sie przypierdziela, ze sie te biedne firmy wykorzystuje.. i jeszcze placic musialy 1000 zl wpisowego.. jakby ktos im kazal).

To jest żałosne, jak ludzie się przypieprzają do ŚDM zamiast korzystać z tego co umożliwiają. Takie polactwo-cebulactwo.

Jestem też pewny, ze jakby nie zwiekszyli cen, to by bylo narzekanie na to, ze "normalni ludzie" nic z tego nie mieli, tylko kosciol zgarnal kase. A jak zwiekszyli, zeby zrobic biznes (a nie jak jeden manager pewnego klubu, co sie zalil, ze rezerwacji nie ma... taki z niego manager, ze nie umie skorzystac z pol miliona potencjalnych klientow za drzwiami) to tez zle...

:pakalk nie zgodzę się z założeniem. To jak sprzedawać kalosze w czasie powodzi za czterokrotną cenę. Nie wiem, jakie są ceny w Polsce i jak się mają do aktualnych przebitek, ale na Giubileo w Rzymie było sporo takich skandali, typu pół litra wody za 5 euro. Zresztą nie widzę wielkiej różnicy pomiędzy takim zachowaniem a nabijaniem rachunków obcokrajowcom, co nie znają języka i monety. To nie jest przedsiębiorcze wykorzystanie okazji. To zwykły przekręt, jak chytrej baby.

Cholercia. Zamiast edyty zdublowało mi posta

:pakalk nie ty będziesz decydował na co w przestrzeni publicznej zwrócę uwagę i co oraz w jaki sposób skomentuję, a nawet ocenię.

:oiko To jest wolny rynek, a nie przekręt. Owszem, może budzić niesmak. Tak jak ceny na dworcach, w strefie wolnocłowej albo Żabce. Przez cały rok.

Ale co to ma wspolnego ze ŚDM? I czemu budzi niesmak w ludziach, ktorzy nie maja z SDM nic wspolnego? Pielgrzymi sie skarza? Krakowianie?

:pakalk weź mi łaskawie wyjaśnij, co ten cały cyrk umożliwia, z czego mogłabym skorzystać. Bo jak na razie, to widzę tylko, że uniemożliwia mi spanie (helikoptery napierdalające całą noc), zrelaksowanie się po pracy (bandy pielgrzymów prujących ryje pod oknami), zrobienie zakupów (tesco online nie dostarcza) i dojazd na treningi (chaos komunikacyjny). Dobrze, że chociaż do pracy mogę iść z buta. Korzyści póki co nie widzę żadnych.

A co do cen, to jestem za. Wszędzie na świecie tak jest, że jak coś się dzieje, to ceny rosną. Nawet nie musi się nic dziać, wystarczy, że jest sezon turystyczny. Niech faktycznie chociaż ktoś na tym skorzysta. U nas w osiedlowych sklepach ceny na metkach wzrosły dwa albo i trzy razy, ale swoich liczą po staremu.

:brtk A czy ja napisalem, ze nie mozesz zwracac? Napisalem, ze guzik Ci do tego. Nie rozumiesz co sie do Ciebie pisze? Co Cie laczy z SDM poza narzekaniem?

:agawka Dla Ciebie konkretnie moze nic. Przynajmniej bezposrednio. Ale jak posprzedaja te butelki po 5 zlotych i wplaca podatek do kasy miasta, to moze i cos sie za to dla Ciebie zbuduje. Natomiast dla Krakowa, czy Polski to istotne wydarzenie pod wzgledem wizerunkowym. Jak x osob wroci do swoich krajow, zawiezie tam swoje odczucia z tej wizyty - polepszy sie wizerunek Polski, a i chetniiej przyjezdzac beda turysci. Chociazby.

Poza tym ja troche uwazam, ze to takie narzekanie starej baby. Sory, ale to tylko tydzien imprezy, a teksty odchodz jakby swiat sie konczyl. Ludzie.. to tygodniowa biba na milion osob. Kiedy ostatnio cos takiego sie wydarzylo? I nie przyjechali menele robic zadymę. Nie przyjechali smutni "uchodzccy". Tylko radosni mlodzi ludzie, chcacy sie realnie wzbogacic duchowo i kulturowo. Byc moze sie myle, ale jakos nie widze mozliwosci innej niz zgrywanie dobrego gospodarza do konca imprezy.

:pakalk ciekawe, ile na tą wodę zostanie wydanych słusznych paragonów

Przede wszystkim, przy tak dużej imprezie; nawet ze względów bezpieczeństwa powinny być odpowiednio wydajne stanowiska, gdzie można pozyskać wodę pitną, czy to pielgrzymi, czy straż pożarna. Jeśli ktoś o to nie zadbał, powinien ponieść odpowiednie konsekwencje. Owszem można zarobić na "ekstrawaganckich" dodatkach typu : drożdżówki, pączki, frytki i inne takie, ale dobrej jakości woda, moim zdaniem powinna być ogólniedostępna.

:oiko Tu masz rację... Ale zobaczymy. Wiesz... US też nie jest tak strasznie w ciemię bity i moze zapytac, gdzie sie podziala ta tona wody, co ją kupiliscie z hurtowni...

:tynf Kolejny narzekacz? Przyjedz do Krakowa i sprawdz, czy sa zapewnione.

https://www.krakow2016.com/posilki-w-strefach-zywieniowych-zaspokoja-gusta-pielgrzymow

:pakalk podejrzewam, że całe mnóstwo wyparuje w tym gorącu
A przy pięcio, czy dziesięciokrotnej przebitce opłaca się kupić choćby w supermarkecie. Ciekawe, czy w okolicznych krakowskich zaczną zanikać zasoby wody w magazynach

:oiko Mam nadzieję, że nie. Na wszelki wypadek wezmę jedną butelkę z Kielc.

:pakalk weź trzy, dwie sprzedasz za pół ceny handlarza i będzie na drożdżówkę

:oiko A po ile schodziłyby słoiki z miodem... hmmm.... a może jakieś inne regionalne ciekawostki... co my tu mamy... muszę pomyśleć

:pakalk
Chyba czytając moje posty, zauważyłeś, że nie jestem "narzekaczem". Wnikliwie badam i oceniam rzeczywistość. Nie mam zamiaru jechać do Krakowa, by napisać kolejny post w tym wątku, Jeśli ktoś ma ochotę płacić za małą buteleczkę wody piątaka (to jakaś zorganizowana akcja? ), to zapłaci i tyle. Nie wiem natomiast, czy ma jakąkolwiek alternatywę, by pójść sobie do kranu i nabrać wody do własnej butelki.

:pakalk jestem starą babą, to mogę narzekać dla ciebie tydzień imprezy, a dla mnie i większości ludzi, z którymi mam do czynienia, tydzień kompletnego rozstroju. Dobrze, że tylko tydzień, bo bym zwariowała.

BTW. coś właśnie jebło gdzieś w oddali. Ciekawe, czy jakieś fajerwerki, czy ktoś się w końcu wkurwił i zestrzelił helikopter

:tynf Co proponujesz w zamian?

:agawka Wystarczy zmienić podejście.

:pakalk nie wiem, gdzie mieszkasz, ale poczekajmy, aż do twojego miasta przyjedzie cyrk na milion osób. Wtedy możemy sobie pogadać o podejściu.

:agawka W Krakowie mieszkam.

:pakalk zestrzeliłeś ten helikopter, rozładowałeś się i udajesz spokojnego?

:oiko Nie. To po burrito. Sory.

:pakalk to zgaduje, ze mieszkasz i pracujesz gdzies w bezpiecznej strefie, albo nasz urlop i nie musisz z zadnego powodu poruszac sie po miescie, albo jestes po prostu jedynym przedstawicielem populacji krakowskiej, ktory nie cierpi teraz na ciezka kurwice. Chyba zrobie screena z tego posta i jutro ludziom w pracy pokaze, bo jak im opowiem, to nikt nie uwierzy

Ale że po burrito zestrzeliłeś, czy po burrito spokojny?

Nie, no spoko. W sumie to nie mój helikopter.

Dobranocki, jutro nadbiega zbyt szybkimi susami

:agawka ja powiem tylko jedno...

Kraków....

Około 800 tysięcy mieszkańców...

ŚDM... minimum 300 tysięcy przyjezdnych... w środku tygodnia... chociaż czytaliśmy już o docelowo niby milionie.

Żadna logistyka tego nie ogarnie. Współczuję mieszkańcom. Bo jak u nas było NATO to Warszawa, czyli około 1 mln Lubliniaków (-1 Kaflowy, bo siedział w domu|) pojechała do domu po słoiki, bo to był weekend. I tu się dało ogarnąć. Ale tego chaosu, który zapewne u Was się dzieje, to ja zupełnie nie ogarniam.

W godzinach szczytu w Warszawie, przejazd samochodem w Warszawie od Marriotta, do Stadionu Narodowego, to kilkanaście minut. Na piechotę byś nie zmęczyła. Obama pewnie przemknął w 3 sekundy, bo po prostu zamknęli całą tą trasę. Ale u nas to było w weekend! I ja poważnie współczuję Wam, bo wyobrażam sobie jaki tam u Was musi panować chaos. Lotnisko pewnie też ma ograniczenia co do odlotów, bo Maciarewicz dmucha na zimne. Widziałem zdjęcia z dworca PKP. Tylko współczuć mieszkańcom. To może ktoś w końcu rozumie jakim przekleństwem dla nas Warszawiaków są te wieczne zloty i okupacje, bo my Stolyca i zorganizowane akcje trzeba robić u nas. Aha ... o Was pedały z Masy też myślę... bardzo kierwia serdecznie

Kordon policji włącza codziennie sygnały pod moim oknem od 6 rano co 2 godziny. Pielgrzymi drą się i grają na dudach do około 3 rano. Helikoptery latają. Gdyby nawet było cicho, to nie możnaby otworzyć okna, bo wali toi toiem. W okolicznych sklepikach przebicie 3x, trzeba zapieprzać dalej. Jak się zapieprza, to się jest ciągle zaczepianym przez śniadych pielgrzymów. Musiałam zapieprzać do urzędu i się czasowo zameldować, żeby móc jeździć samochodem. Jestem niedospana, dziecko moje wspina się na wyżyny zrzędliwości, bo jest niedospane, o spacerze nie ma mowy. Ale spoko, zmienię podejście. Przecież taka tygodniowa imptezka w środku normalnie nieprzejezdnego miasta to doskonały pomysł codziennie słucham jak mieszkańcy wyrażają swój zachwyt

Nie widzę powodów do narzekania, bo nawet jak jest festyn na wsi, to woda kosztuje tyle co piwo, a piwo 5zł. To i tak taniej niż nad polskim morzem.

Nie da się zapanować na takim tłumem ludzi, a po za tym podejrzewam, że większość mieszkańców Krakowa i okolicznych wsi, nie narzeka. Rodowici krakowianie są życzliwsi od rodowitych warszawiaczków, a :tynf jak zwykle piredoli głupoty.

:agawka, zmień podejście na bliskowschodnie. Jak coś Cię denerwuje to to wysadź