To jednak działa. Znajomy kilka lat temu przywoził mi gitarę w dosyć mocno styranym futerale z USA. Gość 60+, długie siwe włosy, siwy wąs, mocno "zmęczona" twarz, po wszystkim w Polsce, powiedział mi, że kilkaset razy latał samolotami i nigdy nie był tak miło obsługiwany, zarówno w samolotach, jak i na lotniskach. Dodatkowo futerał z gitarą został uznany za bagaż podręczny bez żadnej dopłaty. Dodał jeszcze - uśmiechając się pod wąsem -, że atrakcyjne dziewczęta oglądały się za nim masowo na lotniskach i czy w przyszłym roku nie mam jakiejś gitary w planie przewieźć do Polski. Podobnie kiedyś miałem wracając pociągiem z Wiednia ze sprzętem muzycznym. Mimo, że zająłem z 1/4 przedziału, to nikt się nawet nie skrzywił. Celnik tylko zerknął w paszport (mimo, że często przeglądano w tamtych czasach bagaże) i zapytał, czy dobrze brzmi. Odpowiedziałem, że dobrze, uśmiechnął się i poszedł dalej
Zabierz następnym razem na "siłkę" gitarę, będziesz miał poważanie.