Cisza przed burzą, niby wiem co będzie ale i tak spać nie mogę. Jest tak kuffa cicho, że słyszę jak mi krew w żyłach płynie. Karetki daleko, samochów nie słychać, sąsiadów nie mam, psy w budach siedzą, bo im w dupska zimno. Czekam aż się agregat w lodówce włączy ale klamot jest tak zaizolowany, że rzadko kiedy odpala. Żeby chociaż dzieci się w łóżku kręciły...
HP moje
HP moje
--