Nie mam czasu na motoforum.
Kiedyś brałem płyn do spryskiwaczy na kartę flotową ze stacji benzynowych, bo takie były zasady. Mało jeździłem własnym, więc mnie to waliło i do prywatnego też kupowałem na stacji. Teraz jeżdżę więcej i zorientowałem się, że taki zimowy płyn do psiukaczy na stacji kosztuje 32zł, a taki w markiecie 10zł. No to po kiego przepłacać? A no po tego, że ten yebany płyn z markieta wali ostatnim bimbrem. Jaki kupować i gdzie, żeby nie przepłacać, ale żeby się też nie zarzygać przy użyciu?
Kiedyś brałem płyn do spryskiwaczy na kartę flotową ze stacji benzynowych, bo takie były zasady. Mało jeździłem własnym, więc mnie to waliło i do prywatnego też kupowałem na stacji. Teraz jeżdżę więcej i zorientowałem się, że taki zimowy płyn do psiukaczy na stacji kosztuje 32zł, a taki w markiecie 10zł. No to po kiego przepłacać? A no po tego, że ten yebany płyn z markieta wali ostatnim bimbrem. Jaki kupować i gdzie, żeby nie przepłacać, ale żeby się też nie zarzygać przy użyciu?
--