Co ciągnie do Zakopanego? Tatry. Tyle w temacie.

:rots A to tylko w Zakopanem są Tatry?

ale ten przybytek jest w Murzasichle

:kashpir wiem tylko czytając ostatnio doniesienia z tamtych rejonów powróciły mi przemyślenia odnośnie Zakopanego

dokłanie lary. też nie kumam. byłam w zakopcu dwa razy. raz na feriach za dzieciaka, i już wtedy wiedziałam, że to syf, mimo że w latach 90 nie było chyba jeszcze tak źle. potem jakoś w 2005 roku, ale to już pracowo, więc przynajmniej mi zapłacili za te męki
a jazda z hotelem zajebista

Sam pochodzę z dość popularnej miejscowości turystycznej w związku z tym mam sporo krewnych i znajomych działających w branży turystycznej - także prowadzących pensjonaty, agroturystykę i temu podobne. I choć zdarzyło mi się zetknąć z pomysłami godnymi lauru "złotego wąsa Janusza biznesu" to akcja "willi Karpatia" to przeskok o kilka kategorii. Zresztą Tatry to w ogóle pod względem podejścia do turystów osobna kategoria - chyba najgorszy w polskich górach stosunek jakości do ceny usług turystycznych z dodatkiem chamowatego podejścia do turystów.

Swoją drogą znajomy, który dużo podróżuje, uważa, że najlepszym sposobem zorientowania się z jakiego typu usługodawcą ma się do czynienia jest sprawdzenie jego reakcji na negatywne opinie internetowe.

Kilka lat temu mój kolega z warszawskiej centrali zarezerwował przez internet i telefon pokój w Zakopanem na okres ferii zimowych za wcale nie małe pieniądze. Dla żony, siebie i dwójki dzieciaków. Pojechali, zajechali. Pogoda cacy otoczenie i chałupka też - pakują się do chałupki a mój kolega pyta gazdę kiedy się chce rozliczyć. Teraz czy na koniec pobytu. "Jak tam fcecie panocku" - no to jako że wszystko ok. to rozliczmy się teraz - "moze być panocku". Kolega wyciągnął portfel wyliczył umówioną przez internet kwotę i wręcza gaździe. Na to gazda - "eeeee panocku to wincyj powinno być" i podaje kwotę znacznie wyższą niż umówiona. Jak to? - pyta kolega - na tyle się umówiliśmy ... ot co usłyszał w odpowiedzi - "panocku, jak dutków ni mocie to do Zakopanego nie przyjizżojcie bo nimocie poco". Ot - górale

:kadad no i co zapłacil mu tyle ile chciał?


Ja byłam jakiś czas temu w Kościelisku i mi się podobało

:kadad
Ja miałem podobnie nad morzem (Czołpino) - zarezerwowany "segment" z dwu pokoi z wspólną łazienką, wpłacona spora zaliczka (50% ceny).Na miejscu niespodzianka - zamiast umówionego segmentu, pani prowadzi do dwu pokoi z "zestawu" złożonego z 4 sypialni i wspólnej łazienki. Przy czym w dwu pozostałych pokojach upchane 7 osób. Na protesty reakcja "Nie musicie brać jak się nie podoba. W sprawie zwrotu zaliczki możecie iśc do sądu." Ustąpiliśmy, ale dość chamsko się zrewanżowałem: Poprosiłem o fakturę, a jak pani zaczęła ściemniać to prośbę wysłałem mailem. Ponieważ nie podziałało, po powrocie wysłałem maila ponaglającego. Idiotka odpisała, że faktury albo inne potwierdzenia to ona wystawia tylko poważnym klientom na kwoty od 5000 zł. A w ogóle jakby wiedziała, że chcę potwierdzenie, to policzyłaby drożej bo wtedy dochodzi podatek. Ten mail trafił do właściwego Urzędu Skarbowego....
Potem się dowiedziałem, że okolice Słowińskiego Parku Narodowego to pod wzgledem podejścia do turystów nadmorski odpowiednik Tatr..