Gdy Bieńkowska mówiła, że za 6 tyś to złodziej czy idiota - to luz pomyślałem.
Gdy Gersdorf mówiła, że za 10 tyś to tylko na prowincji - też luz, w końcu wszystko co jest 20 km od Wawy jest prowincją.
Ale gdy Gowin mówi, że 12 tyś to ledwo koniec z końcem to znaczy chyba, że mam whuj długów
Nosicie kurwistrachy?
Gdy Gersdorf mówiła, że za 10 tyś to tylko na prowincji - też luz, w końcu wszystko co jest 20 km od Wawy jest prowincją.
Ale gdy Gowin mówi, że 12 tyś to ledwo koniec z końcem to znaczy chyba, że mam whuj długów
Nosicie kurwistrachy?
--