:gibss , gość idzie do paki za niewinność - przeżył traumę już podczas procesu, wszyscy go obwiniają, on wie, że tego nie zrobił, rozmawia z rodziną i nie wie czy mu wierzą, czy nie wierzą, czy wątpią, on już sam wątpi czy może faktycznie tam nie był, tylko głowa wyrzuciła mu wszelkie wspomnienia. Myśli o tym codziennie. Ma niesamowite poczucie niesprawiedliwości. Jest młody, siedzi w pace, bez perspektyw na wyjście, prawdopodobnie nigdy sobie życia nie ułoży. Do tej pory był zwykłym chłopakiem a teraz czas wolny spędza z patusami. Jak wyjdzie to będzie już po jego życiu, a w tle przeszłość i obwinianie. Prawdopodobnie w więzieniu doznaje zmasowanej przemocy od współwięźniów. Nadal codziennie myśli "za co to wszystko".
A Ty to sprowadzasz do kwestii dupy, grypsowania i honoru. Przypominasz mi typa, który strasznie się dziwił, że facet chory na depresję może płakać. Jak ja bym sobie poradził to jest inna sprawa, może lepiej, może gorzej, gdyby mi trybik w głowie przeskoczył to chuj miałbym do powiedzenia. Znam ludzi, których życie się wywróciło do góry nogami - byli normalni, jedno wydarzenie i choroba psychiczna, później całkiem inni ludzie, mimo "wyleczenia". Można sobie uświadomić ile warte są wyobrażenia o sobie, jakim się jest niesamowitym.
Dlatego potrzeba odrobiny wyobraźni. Gadania kogoś, co to on by nie zrobił, a nie miał nawet namiastki takiej sytuacji, uważam za całkowicie bezsensowe.