Bo ja już trzeci tydzień leczę się z wyjątkowej grypy. Dlaczego wyjątkowej? Bo takiej jeszcze nie miałam, a mianowicie:
Zaczęła się normalnie - książkowo czyli tak, jak z grypą bywa. Wysoka gorączka, ból wszystkich mięśni, dreszcze i ogólne rozbicie, a także zniechęcenie do jedzenia, tylko ogromne pragnienie i do tego wzmożona senność - przesypiałam przez pierwsze trzy dni po prawie 18 godzin na dobę. Leczenie według starych wypróbowanych receptur: czosnkiem, cebulą, cytryną, miodem, imbirem, cynamonem, kurkumą, rosołem, witaminą C i D itp.
Było już prawie dobrze, gorączka przeszła, apetyt wrócił i zaczynałam planować, co teraz będę robić. Aż tu nagle coś zaczyna się ze mną nieciekawego dziać. Gorączka wraca /znacznie wyższa/, zaczyna się suchy kaszel, znowu senność, ale kaszel nie daje spać, ból od tego kaszlu w klatce piersiowej, pieczenie gardła. Taki stan trwa kilka dni, potem znowu poprawa na jeden dzień i wraca wszystko od nowa, a do tego dochodzi, pogorszenie słuchu /prawie nic nie słyszę/, utrata węchu, a po suchym kaszlu pojawia mokry kaszel z ropną wydzieliną, który bardzo męczy szczególnie w nocy, a do tego rano nie mogę otworzyć oczu, bo są zaklajstrowane też jakąś wydzieliną ropną, zapuchnięte i mocno przekrwione.
W końcu poszłam do lekarza i co? Płuca, oskrzela w porządku, więc antybiotyk nie jest potrzebny. Przepisał mi na całą chorobę aerozol do nosa o nazwie Metmin.
Cały czas wcinam czosnek i tylko to mi smakuje, czyli bułki z masłem i na to wyciśnięte przez praskę ząbki czosnku. Na jedną bułkę 4 ząbki czosnku lekko posolone i do tego herbaty: imbirowa, malinowa, z dzikiej róży i owoców leśnych.
Dzisiaj czuję się lepiej, słuch i węch zaczyna wracać, mniej kaszlę i odpluwam, jeszcze jest stan podgorączkowy. Czy będzie już po grypie, czy to jeszcze nie koniec tej zarazy?
I co to za grypa tak długo trzyma? Co to za grypa, w której o dziwo przez cały czas nie mam kataru? Ale dzisiaj wyskoczyła mi opryszczka nie na ustach, tylko na policzku.
A może i u Was takie grypisko szaleje?

U nas zarazki sa cywilizowane i najpierw pytaja czy moga kogos pochorowac. Powiedzialem ze nie i dzisiaj nie mam grypy.

:servin
A jak będziesz chciał zachorować, to podaj adres. Kichnę i napluję do koperty i wyślę Ci ją Pocztą Polską. Może, zanim trafi do Ciebie, to przy okazji zarazi jeszcze kuriera i kilka osób.

O nie nie. Nie wkrecisz mnie w zaden nielegalny szmugiel barbarzysnkich bakterii na ta piekna wyspe.

Czas się wybrać do zaprzyjaźnionego sklepu po łopatę

[...]kaszel z ropną wydzieliną[...]
[...]mniej kaszlę i odpluwam[...]

:ethordin
Castoramę mam bardzo blisko.

:pietafon
Nie rozumiesz? Filmik nakręcić?

Nie jedz tyle czosnku bo sobie wątrobę uszkodzisz.

:kocia_mama
Naprawdę? Pierwszy raz słyszę, że czosnek może uszkodzić wątrobę?

Wódką zalej i wypoć, a jak to nie pomoże, to pozostaje już tylko zalać betonem

Byłam dzisiaj na badaniach rano. Czuję się jakbym nie wyszła z poczekalni

Empa, zaszczep się jesienią - nie żeby to dawało stuprocentową pewność, ale o wiele trudniej złapać grypę.
Piszę ze swojego doświadczenia - szczepię się od kilku lat w każdą jesień
I w jakiś dziwny sposób zwykłe zaziębienie też trudniej wchodzi

Stop NOP i Stop ONR!

Takie są efekty pracy w sklepie. Stężenie i różnorodność zarazków przynoszonych przez klientów robi swoje. Moja żona też pracuje w spożywczaku, ale trzyma się dzielnie. Uodporniona na wszystko oprócz eboli. Ja też nie miałem nawet kataru od paru lat, ale to zasługa pracy w terenie i biegania przez cały rok, bez względu na temperaturę. No i mycie rączek po każdym powrocie z miejsc publicznych...
Trzymaj się i wracaj do zdrowia

:tomasz35
Uważam, że ogólnie szczepienia robią dla ludzkości wiele dobrego, ale co do szczepionki przeciwko grypie już zastrzeżenia mam, ponieważ co roku atakuje nas inny szczep grypy, często zmutowany i trzeba by było trafić ze szczepionką w dany szczep grypy, a to już jest bardzo trudne i szczepionki przeciw grypie robione są tak trochę losowo z łączeniem kilku szczepów bez dodatkowych badań, czyli na szybko z myślą a może pomogą. Jak trafią to okey.
Piszesz, że nie chorujesz, bo się szczepisz, a ja nie pamiętam, abym kiedykolwiek chorowała na grypę i nigdy się na nią nie szczepiłam.
Być może mam już mniejszą odporność i powinnam zacząć...?
Maroo9 podsuwa mi też trutkę ponoć świetnie zwalczającą takie wirusy.

:dugy
Tak też myślę, mimo iż, jak wspomniałam wyżej, że nie pamiętam, abym kiedykolwiek chorowała na grypę, to teraz mogłam złapać coś od ludzi w sklepie, ponieważ z wiekiem odporność nasza spada.

:empatyczna , nie nie, to nie tak.
Powiedziałbym , że odkąd się szczepię to choruję o wiele rzadziej, wyraźnie rzadziej się przeziębiam. A zawsze miałem skłonność do zaziębień, gryp, i innych takich "grypopodobnych".
Dlatego polecam - ale oczywiście każdy wedle uznania

Nigdy się nie szczepiłam.
W ostatnich trzech miesiącach najbliższa mi rodzina zaliczyła po kolei: zapalenie płuc, zapalenie oskrzeli, anginę, grypę. Nie zaraziłam się niczym, a miałam z nimi kontakt dzień w dzień. Za to na koniec mnie pokonała skromna, dwudniowa jelitówka, ale równie szybko przeszła, jak dopadła.
W pracy mam kontakt z kupą obcych ludzi, mało kiedy się czymś zarażam.
Czosnek jadam, w ilościach raczej normalnych, a do tego profilaktycznie uprawiam dużo seksu widać pomaga

:cosmicwoman sex po zjedzeniu czosnku? To jakieś nowe zboczenie?

:dugy taaaak... przed, po i w trakcie też ku zdrowotności

:cosmicwoman
O i tą profilaktyką muszę się bardziej zainteresować, tylko po cichu, bo zaraz mi wyjadą, że tylko do Rydzyka jeszcze mogę startować.

:cosmicwoman , w ogóle, nigdy ?
Ja to nawet jak w "dzikie kraje" się wybieram to się szczepię

:tomasz35
A wiesz, że Cejrowski też nigdy się nie szczepił, nawet na choroby tropikalne, a bywał już chyba wszędzie, natomiast Martyna Wojciechowska zawsze i ostatnio powaliła ją denga, że ledwo udało się jej uciec od Kostuchy?
I tak czasami zastanawiam się, że może oprócz szczepionek naukowcy powinni iść w kierunku wzmacniania odporności organizmów tak, aby organizm sam potrafił zwalczyć każdą chorobę i wierzę, że kiedyś do tego nauka dojdzie eliminując szczepienia.

:empatyczna

Po to właśnie są szczepionki

:tilliatillia
No niby tak.
Ale myślę o jakiejś innej metodzie wzmocnienia organizmu - może pomajstrować coś w genach?

:tomasz35 na grypę nigdy. Nawet za czasów pracy w służbie zdrowia, gdzie chorych było pełno dookoła. Lekarze też się nie szczepili

:cosmicwoman "W pracy mam kontakt z kupą obcych ludzi"

Nie wiem jak to rozumieć

:empatyczna tjaaa, podkręćmy układ odpornościowy. Wiesz jak działają alergie?

:szatkus faktycznie miałam na myśli oczywiście, że z dużą ilością obcych ludzi

"Płuca, oskrzela w porządku, więc antybiotyk nie jest potrzebny." - WTF?! A od kiedy jak jest np wirusowe zapalenie oskrzeli i/lub płuc, to jest potrzebny antybiotyk??

:krzycz22
Mogą też być powikłania po grypie w postaci bakteryjnego zapalenia płuc, oskrzeli, krtani i wtedy jest potrzebny antybiotyk.