Czasami mój kot Czesio jest mocno niepozbyty. Fajnie jest jak się domaga pieszczot ale po godzinie miziania to ja już mam dość. A on dalej się domaga uwagi. Wtedy wyciągam szczotkę i nożyczki. Sierściuch jest długowłosy więc nie ma bata żeby coś mu się nie skołtuniło bądź nie trafił się jakiś dredzik. Kilka minut takiego łączenia przyjemnego z pożytecznym i mam fajrant od miziania na jakiś czas.
--
Ani się obejrzałem jak zacząłem trącić "Steampunkiem" i stałem się "Vintage".