Nie wiem jak wy, ale ja mam duży problem ze znalezieniem kompana do picia w tygodniu. Nie chodzi o jakieś 1-2 piwka po kolacji, bo na to zawsze znajdzie się chętny, ale o zwykłe, tradycyjne, polskie chlanie. Rozumiem, że nie każdy chce, nie każdy może ale argument w stylu "jutro rano idę do pracy" to jakiś żart. A ja to gdzie niby idę, do kościoła? Tak. Bo jestem księdzem. A w moim fachu, to za trzeźwość dostaje się naganę.
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Robienie łatwych rzeczy jest nudne. Każdy może pójść sobie do kina, na koncert czy na mecz- więc co to za rozrywka. Nawet wyjazd na drugi koniec świata nie jest już taki ekscytujący, odkąd może to zrobić pierwszy lepszy prosty chłop z pola fabryki. Dlatego wybrałem sobie hobby, które posiada zaledwie kilka osób na całym świecie- jestem dobrze ukrywającym się homo-pedofilem. A niedanie się złapać, będąc homo-pedofilem jest tak trudne, jak wsadzenie pięści małemu chłopcu w odbyt. Nawet jak jest się księdzem. Albo biskupem, jak ja.