Byłem na weselu kumpla i jak już nieco chlapnąłem, to zagadałem do grubego gościa, który siedział ze mną przy stoliku:
- Roman nigdy nie miał szczęścia do kobiet, ale nie sądziłem, że wybierze sobie aż tak szpetną małżonkę.
Gość zrobił się czerwony i mówi: - Panie! TO MOJA CÓRKA!
- Pan wybaczy. Odparłem. - Nie wiedziałem, że jest Pan jej ojcem.
- JESTEM JEJ MATKĄ!
- Roman nigdy nie miał szczęścia do kobiet, ale nie sądziłem, że wybierze sobie aż tak szpetną małżonkę.
Gość zrobił się czerwony i mówi: - Panie! TO MOJA CÓRKA!
- Pan wybaczy. Odparłem. - Nie wiedziałem, że jest Pan jej ojcem.
- JESTEM JEJ MATKĄ!
--