:poprostujakub
Weź chłopie (mam nadzieję), wyluzuj trochę. Idź na piwo albo wódkę w prostym, męskim towarzystwie bez wymagań intelektualnych, pogadajcie o dupie Maryni, pooglądajcie się za damskimi pupciami - i nie traktuj każdej pupci jako naczynia grzechu. Na to będziesz miał czas, jak już będziesz w nowicjacie. Ewentualnie małżeństwie.
A jak nie masz ochoty, to weź Kasię pod pachę, idźcie gdzieś w plener, uklęknijcie na polanie i podziękujcie Bogu/Zeusowi/Allhowi/Buddzie/Latającemu Potworowi Spaghetti za ten wspaniały piękny świat.
Tylko najpierw to piękno trzeba dostrzec. Również w kobiecie
A później na piwo albo wódkę
Tylko na luzie.
Miałem kiedyś znajomego, co podobne poglądy miał jak ty. Ożenił się niestety. Po kilku kielichach zawsze zaczynali się łomotać, nawzajem oskarżając się o podły los. Nie kultywuj takiej tradycji