Że nie ma w nim gruzińskiej restauracji.
Jakieś chaczapuri bym zjadł, jakieś badridżani bym wciągnął, jakimiś chinkali brodę bym sobie poparzył...
Kulinarna pustynia (no może nie całkiem, ale gruzińskiej knajpy nie ma).
Jakieś chaczapuri bym zjadł, jakieś badridżani bym wciągnął, jakimiś chinkali brodę bym sobie poparzył...
Kulinarna pustynia (no może nie całkiem, ale gruzińskiej knajpy nie ma).
--
Od narzekania boli głowa i rozwolnienie gwarantowane!