Szukaj Pokaż menu

Atrakcyjne dziewczyny w okularach przeciwsłonecznych XXX

50 188  
300   19  
Dostępne bez recepty...

Realizując te dzieła, filmowcy musieli złamać prawo!

85 290  
262   16  
Wielkie ambicje, mały budżet – połączenie tych dwóch czynników sprawia, że filmowcy zmuszeni są do kombinowania. Zazwyczaj jest to równoznaczne z łamaniem prawa. Chociaż powodów do niekoniecznie legalnych posunięć bywa też niekiedy o wiele więcej. Grunt, że efekt końcowy zwala z nóg!

"Czerwoni" w Czarnej. Historia ostatniej radzieckiej bazy wojskowej, jaka powstawała w Polsce

78 044  
320   26  
"Myśmy ich nie traktowali jak wrogów. Musieliśmy jakoś z nimi żyć, a oni z nami... Czasem po pijaku rozbijali się gazikami po okolicy... Mało kto na nich narzekał, choć las niszczyli i polowali z bronią palną na zwierzynę. Mało to razy słyszało się wystrzały z oddali?" - wspomina jeden z mieszkańców wioski w wywiadzie dla lokalnej gazety.

Znajomość z żołnierzami stanowiła swego rodzaju przepustkę do kantyny, gdzie można było kupić między innymi kawę, czekoladę i konserwy. Do kupienia były także kurtki wojskowe z naszywkami US Army (sic!). Podczas budowy można było u nich dostać też materiały budowlane.

W latach 1983-84 wojsko polskie przygotowuje teren o powierzchni 13 ha pod sowiecką jednostkę wojskową, obejmujące: wyrysowanie map, doprowadzenie prądu, odwierty geologiczne dotyczące wody, wyznaczenie terenu itp.
Rok później pojawiało się coraz więcej sowieckich żołnierzy, w lesie zaczęto wycinać drzewa. W pierwszej kolejności zbudowano baraki dla żołnierzy i oficerów, przybywało różnego sprzętu, widoczne to było na ulicach i drogach w okolicy.

W połowie 1987 roku do Żdżar trafiły sowieckie wojska inżynieryjne. Teren oświetlono, całość ogrodzono siatką z drutem kolczastym. Materiały budowlane przyjeżdżały wagonami na rampę kolejową w Czarnej z ich głównej bazy w Legnicy. Zaczęto bardzo intensywną wycinkę lasu i budowę budynków bazy, były to: blok mieszkalny dla oficerów oraz ich rodzin, w którym mieściło się 27 mieszkań, warsztat remontowy sprzętu lekkiego, magazyn wielobranżowy, kotłownia, trafo, wartownia oraz kasyno wojskowe.

W 1988 dokończono rozpoczęte budowy, a następnie zaczęto stawiać podstawy radarów, na których kilka miesięcy później postawiono dwa radary oraz przekaźniki BARS wysokości 50 m, czyli wojskowego systemu łączności państw Układu Warszawskiego.


W 1990 roku prace budowlane zostały wstrzymane. Jednostkę budowlaną wyprowadzono z lasu, część baraków rozebrano, a pozostało około 100 żołnierzy łączności razem z oficerami i ich rodzinami.

14 czerwca 1993 roku w wyniku porozumienia Prezydentów Polski i Rosji w sprawie wyprowadzenia wojsk sowieckich w oparciu o opcję zerową wojska pozostawiły wszystkie budowle, zabrały swój sprzęt, załadowały na wagony i odjechały w kierunku Kaliningradu. Następnego dnia radziecki generał z Legnicy oficjalnie przekazał teren i wszystkie budowle ówczesnemu wojewodzie tarnowskiemu.




1 stycznia 1995 r. bazę sowiecką przejął wójt gminy Czarna Wiesław Woda. Zwołał on ludzi poprzez sołtysów do zabierania tego, co się nadaje do użytku i wynajął ludzi do rozbierania bloku mieszkalnego. Wycięto wtedy wszystkie grzejniki, zdjęto kuchenki, wymontowano wanny i umywalki z łazienek, a następnie zmagazynowano w GS-ie w Czarnej.

Kiedy budynki popadały w ruinę, zgłosiło się wiele osób chętnych do uzyskania mieszkania w bloku na terenie obiektu, jednak wszystkim odmówiono. Przez kolejny czas każdy mógł wejść do obiektu i zabrać co chciał, rozebrano większość budowli, ogrodzenia, oświetlenia, pozostał szkielet bloku mieszkalnego i niedokończona budowa koszar.





Była to ostatnia baza radziecka, która powstała w Polsce. Przez jakiś czas przybywali tam miłośnicy paintballu. Obecnie znajduje się tam ujęcie wody. Większość budynków jest już zrównana z ziemią, ale Gmina Czarna planuje jeden z obiektów zabezpieczyć oraz zachować jako dowód historii i atrakcję turystyczną.


Na koniec warto też wspomnieć o Aliku Machmudowie. Był on radzieckim oficerem, który zakochał się w lokalnej dziewczynie. Nie chcąc wyjeżdżać, zdezerterował i ukrywał się przez lata w okolicach Dębicy. Ludzie okazując sympatię wymalowali napis: "Sowieci do domu! Alika zostawcie" na ścianie stacji PKP, kiedy to wojska opuszczały Czarną. W 2008 roku dostał polskie obywatelstwo i mieszka obecnie w Dębicy z żoną i dwójką dzieci.

Źródła: 1, 2, 3, 4
Fotografie pochodzą ze stron: 1, 2, 3
Autor fotografii: Sylwia Wiater
320
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Realizując te dzieła, filmowcy musieli złamać prawo!
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Pneumatyczne strzelectwo terenowe, czyli o HFT słów kilka(set)
Przejdź do artykułu Idioci są wśród nas IV
Przejdź do artykułu Poszli na grzyby, wrócili z czołgiem. Takie rzeczy tylko w Estonii
Przejdź do artykułu 15 zawodów, które już nie istnieją
Przejdź do artykułu Amerykańscy żołnierze upokorzeni gdzieś na zadupiu Norwegii
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu Fajne artykuły z grudnia 2020
Przejdź do artykułu Dziwny przypadek podporucznika Watsona, który zamiast na lotniskowcu wylądował na kontenerze (i samochodzie)

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą