Na jednym stole się spotkały:
Frytki i pure, do obiadu,
A że ostygnąć troszkę miały,
Tak sobie z nudów gadu, gadu.

Tak rzecze frytka, lekko sztywna:
"Kąpiel w oleju jak solarium,
Cecha koloru pozytywna,
Lecz usztywnienia lekkie stadium".

"Ślinka im cieknie, gdy mnie widzą,
I ten aromat, jak marzenie,
A że się brzuszka potem wstydzą,
Od tego w końcu jest jedzenie!"

Pure z natury rozluźnione,
Rozkosznie w sosie rozciapane,
Ogląda frytkę ciut znudzone,
Na stół sałatki już podane.

"O, nasza siostra jest z fast food'a,
W starym oleju wykąpana,
Znowu się puszy, co za nuda",
Zupy końcówka jest zjadana.

A w salaterce, tam w oleju:
Sałata, rzodkiew, pomidory,
Seler się pyszni, panie dzieju,
Zgrabnie w kosteczkę cięte pory.

"Hej, zielenina, postrach dzieci!
Spójrzcie na frytkę celebrytkę,
Swą spalenizną jakże świeci,
Cholesterolu gładząc nitkę"

I aż się tarza pure w sosie,
Jeszcze luzując konsystencję,
Prostak, ma konwenanse w nosie,
Ośmiesza sztywną eminencję.

Frytka aż kipi, w śmiech warzywa,
A konsumenci drugie biorą,
Zupa ostatnią kropla spływa,
Na drugie, które z dań wybiorą?

Kurczaka, frytki- część spożywa,
Inni pure, sos, sztukę mięsa,
Sporo sałatki też ubywa,
I każdy rad ze swego kęsa.

Po co się puszyć, celebrować,
Zachwalać siebie smakowanie,
Każdemu może wszak smakować
Inaczej każde inne danie.

I mimo pchania się na oczy,
Każdy wybierze w czym gustuje,
Nowy smak bardziej cię zaskoczy,
Ktoś się czymś przeje: wymiotuje!

Wszystko jest dobre, wartościowe,
Wraz ze spożyciem, przesyt bywa,
Nieważne: stare, czy też nowe,,
Każdy, co lubi, wszak spożywa.













Edytowano x 1 Ostatnio zmieniany: 2012-05-12 00:56:07